Jestem na prawdę szczęśliwy z Mike'm . Powoli zapominam o Louisie i jest dobrze. Chłopak traktuje mnie jak swój skarb. Ja zresztą też coś do niego czuję.
Tego dnia postanowiliśmy wyjść na zakupy w centrum Londynu.
Było cudownie. Chodziliśmy po sklepach, kupowalismy jedzenie, nawet byliśmy w wesołym miasteczku na 'diabelskim młynie'. Nie sądziłem, że znajdę kogoś, kogo tak pokocham.
Radości nie było końca.
Po atrakcjach w wesołym miastreczku postanowiliśmy odpocząć. Poszliśmy pod fontannę.
Wrzuciliśmy symboliczny grosik i wyruszyliśmy do domu.
W drodze do domu byliśmy strasznie zmęczeni, a słońce grzało i jak na złość nie chciało przestać.
Po poqrocie zjedliśmy coś i poszlismy spać.
Nazajutrz Mike od rana źle się czuł.
Mówił, że kręci mu się w głowie, wymiotował.
Postanowiliśmy pojechać do lekarza.
Podczas drogi chłopak wymiotował, kaszlał i źle się czuł.
Po godzinie drogi dotarliśmy do celu.
- Wszystko będzie dobrze - pocieszałem go.
On nie mógł nic odpowiedzieć, w takim byłstanie.
Przyszedł lekarz:
- Bierzemy go na prześwietlenie. Prawdopodobnie będzie musiałzostałw szpitalu na dłużej.
- Ale to coś poważnego? - dopytywałem
- Nie mogę panu udzielać inforamacji, ale jeszcze nic nie wiemy.
W głębi duszy miałem nadzieję, że wszystko będzie ok .
Minęła godzina ...
Po Mike i lekarzch ani śladu.
Mija druga, też nic.
Po trzech godzinach wyszedł lekarz.
Ewidentnie nie był zadowolony.
Zapytał:
- Jest pan kimś z rodziny pacjenta?
- Nie, ale przyjaźnimy się.
- A ma on w pobliżu jakichś bliskich?
- Nie, z tego co mi wiadomo mieszkają w Niemczech, a on przyjechał tu pracować.
- Dobrze, więc panu powiem. Pan Mike ma złośliwego raka. On się przemieszcza, Obecnie jest na nerce. Musimy ją wyciąć. Jeśli dalej się będzie przemieszczał, są marne szanse.
Załamałem się tym ....
KONIEC PIERWSZEGO SEZONU. DRUGI NAJWCZEŚNIEJ W SIERPNIU :D
CO BĘDZIE Z MIKE ?
PRZEŻYJE?
A CO Z LOUSIEM I ELEANOR ?
CZY BĘDĄ RAZEM, CZY LOUIS BĘDZIE CHCIAŁ WRÓCIĆ DO HARREGO?
A CO NAJCIEKAWSZE ... CIĄŻA ELEANOR.
TO WSZYSTKO W DRUGIM SEZONIE ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz