-Wiesz Louis jest taka sprawa... bo od pewnego czasu mi...-przerwała na chwilkę- jestem kiepska....
-nie prawda El... spróbuj jeszcze raz- uśmiechnąłem się nerwowo
-no podobasz mi się Louis i to strasznie- popatrzyła się w moje oczy. Nie wiedziałem co robić. Nagle poczułem jej wargi na swoich. Nie myśłałem oddałem pocałunek. Jak się od niej oderwałem, zobaczyłem Harry'ego za drzwiami. Był cały zapłakany, zrobiło mi się głupio, że oddałem ten pocałunek.
-Harry... -wybiegłem za nim
-Zostaw mnie... Zraniłeś mnie, jak mogłeś ja ci ufałem Louis. Zawiodłeś mnie... -łzy spływały z jego oczu
-Hazz... ja...
-już nic nie mów. Najlepiej jak zerwiemy. Będę bardzo tęsknił i cierpiał, ale cieszę się ze szczęścia El...- wykrzyczał mi to w twarz i uciekł
-Harry... proszę nie....
-nie odzywaj się do mnie. Wyjeżdżam nie wiem jeszcze gdzie, ale wyjeżdżam z daleka od ciebie...-pobiegł. Wróciłem do Eleanor
-i co Lou będzie coś między nami?- lekko się uśmiechnęła
-wiesz co El- popatrzyłem na wyświetlacz swojej komórki- myślę że tak- pisnęła ze szczęścia i mocno mnie przytuliła. Wybiegła do kuchni
-Louis co ty odwalasz?!- zapytał blondyn
-ja nic...
-Dobra wiesz jak Harry sobie coś zrobi to ci tego do końca życia nie wybaczę. On cię kochał najbardziej na świecie. Jak tu wyjechałeś przyszedł do mnie z walizką. Był cały zapłakany. Chciał się do ciebie przytulić... chciał cię pocałować... A ty? Spędzasz z nim noc i całujesz się z El. Teraz zostaniecie parą, potem się jej oświadczysz i pójdziecie do ślubu. A Hazz jak tylko sobie już nic nie zrobił wyjedzie bo nie będzie mógł na was patrzeć. Będzie do końca życia smutny i nieszczęśliwy- powiedział mi to prosto w twarz i pobiegł za loczkiem. Usiadłem na kanapie i myślałem nad słowami blondyna...

Mam wielką ochotę przywalić Louisowi. Mam też nadzieję, że Hazz sobie nic nie zrobi i Niall go jakoś uspokoi i wesprze. Normalnie nie mam słów.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
Pozdrawiam
Ola :)