Dojechaliśmy na miejsce. Weszlismy do domu Liama, był duży i bardzo elegancki. Chłopak ewidentnie miał gust. Na dworze było ciemno. Nawet nie wiedziałem, czy ktoś obok mieszka.
Poszedłem spać, bo byłam strasznie zmęczony tą sytuacją z samochodem.
Rankiem obudził mnie Liam i zawołał na śniadanie. Był uroczy, powoli się w nim zakochiwałem. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Wygłupom nie było końca. Do południa spedzaliśmy czas w domu. Nie chciałem oglądać okolicy. Nawet nie chciałem wiedzieć, gdzie jestem. Chciałem być odcięty od świata. Liam strasznie mi się spodobał. Poszedłem do pokoju w którym nocowałem, żeby założyć nową bluzkę, bo tamtą Liam pobrudził mi czekoladą. Gdy schodziłem na dół chciałem powiedzieć chłopakowi o moich uczuciach. Ale gdy zszedłem on nie był sam. Obok niego stał wysoki brunet o niebieskich oczach. Liam zaczął:
- Harry, poznaj mojego chłopaka Jerrego.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Byłem w totalnym szoku, gdy okazało się, że chłopak, który mi się podoba jest zajęty.
Ale nie dałem tego po sobie poznać. Wyciągnąłem rękę do niego i powiedziałem, że muszę wyjść.
Gdy wyszedłem z domu zatkało mnie.
Nie wiedziałem co się stało.
Może to przypadek?
A może to przeznaczenie?
Dom Liama był niedaleko domu Louisa. Jak byliscie 'Larrym' przechodziliście obok tego domu i się zachwycaliście. Ale jak to się mogło stać?
To ewidentnie było przeznaczenie.
Gdy stałem jak wryty zobaczyłem Louisa na schodach jego domu. On też mnie zauważył ...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz