Nie było mnie tu dawno ;)
Ale ostatnio wydarzyło się kilka ciekawych rzeczy na temat Larrego ....
I kupił tam ulubiony film Harrego "To właśnie miłość" <- tłum. na polski
Harry i Louis byli sami w tour busie. Przez cały wieczór i całą noc.
Harry tweetnął cytat z piosenki, która jest w soudtracku w "Love
Actually" .. "God only knows what I'd be.."
Po tym dniu wypłynęły do siebi zdjęcia podrapanego na plecach Louisa.
DLA PRZYPOMNIENIA: ELEANOR NIE MA W USA Z 1D!
To nie wsyzstko.
Niżej zdjecie ręki Harrego, gdy Lou i on byli tam SAMI:
Do sieci trafiło też pewne nagranie ....
http://hazzabeard.tumblr.com/post/56376563914/ok-so-fans-said-they-heard-harry-and-louis
Możecie mówić, że ktoś to przerobił. Ale czy temu komuś udałoby się idealnie "podrobić" głos Harrego, sapanie Louisa i skrzypienie łóżka ? Ciekawe ....
Jest też gif z koncertu, na którym widać, jak Harry nie może usiąść. Z ruchu jego ust łatwo odczytać co mówi "AŁA" . Czyli Lou powinien być delikatniejszy.
http://24.media.tumblr.com/0eb5dae983d672cfd87d573518a17a41/tumblr_mqfgjiqlXc1sull0eo1_250.gif
NIE SKOPIOWAŁAM INFORMACJI Z ŻADNEJ STRONY. PRZECZYTAŁAM O TYM WYDARZENIU, POZBIERAŁAM ZDJĘCIA, GIFY I WYSZŁO.
CO SĄDZICIE?
piątek, 26 lipca 2013
piątek, 19 lipca 2013
BEST SONG EVER
DZISIAJ KRÓTKO.
HARRY DZIŚ UDZIELAŁ WYWIADU DO RADIA.
ZNAJDOWAŁSIĘ WTEDY W ŁÓŻKU.
ALE JA TO SŁUCHAŁAM.
SŁYSZĄŁAM LOUISA.
KTOŚ JESZCZE GO SŁYSZAŁ?
A TUTAJ LINK DO BEST SONG EVER <3
https://www.youtube.com/watch?v=-zCF1-emakY
TELEDYSK W PONIEDZIAŁEK *_*
HARRY DZIŚ UDZIELAŁ WYWIADU DO RADIA.
ZNAJDOWAŁSIĘ WTEDY W ŁÓŻKU.
ALE JA TO SŁUCHAŁAM.
SŁYSZĄŁAM LOUISA.
KTOŚ JESZCZE GO SŁYSZAŁ?
https://www.youtube.com/watch?v=-zCF1-emakY
TELEDYSK W PONIEDZIAŁEK *_*
poniedziałek, 15 lipca 2013
Larry
UWAGA
Pewnie wiecie, co to takiego M&G .
Więc jak są te zdjecia, to jedno jest ciekawe ...
I co ?
Nadal nic nie widzicie?
To macie zbliżenie :
Pewnie wiecie, co to takiego M&G .
Więc jak są te zdjecia, to jedno jest ciekawe ...
I co ?
Nadal nic nie widzicie?
To macie zbliżenie :
A czyje to rączki ?
Popatrzcie na zdjecie, jak nie widzicie .
TAK, to rączki Harrego i Louisa.
Teraz jest coraz więcej Larry moments.
Czyżby coś było na rzeczy?
Rozdział 30
Jestem na prawdę szczęśliwy z Mike'm . Powoli zapominam o Louisie i jest dobrze. Chłopak traktuje mnie jak swój skarb. Ja zresztą też coś do niego czuję.
Tego dnia postanowiliśmy wyjść na zakupy w centrum Londynu.
Było cudownie. Chodziliśmy po sklepach, kupowalismy jedzenie, nawet byliśmy w wesołym miasteczku na 'diabelskim młynie'. Nie sądziłem, że znajdę kogoś, kogo tak pokocham.
Radości nie było końca.
Po atrakcjach w wesołym miastreczku postanowiliśmy odpocząć. Poszliśmy pod fontannę.
Wrzuciliśmy symboliczny grosik i wyruszyliśmy do domu.
W drodze do domu byliśmy strasznie zmęczeni, a słońce grzało i jak na złość nie chciało przestać.
Po poqrocie zjedliśmy coś i poszlismy spać.
Nazajutrz Mike od rana źle się czuł.
Mówił, że kręci mu się w głowie, wymiotował.
Postanowiliśmy pojechać do lekarza.
Podczas drogi chłopak wymiotował, kaszlał i źle się czuł.
Po godzinie drogi dotarliśmy do celu.
- Wszystko będzie dobrze - pocieszałem go.
On nie mógł nic odpowiedzieć, w takim byłstanie.
Przyszedł lekarz:
- Bierzemy go na prześwietlenie. Prawdopodobnie będzie musiałzostałw szpitalu na dłużej.
- Ale to coś poważnego? - dopytywałem
- Nie mogę panu udzielać inforamacji, ale jeszcze nic nie wiemy.
W głębi duszy miałem nadzieję, że wszystko będzie ok .
Minęła godzina ...
Po Mike i lekarzch ani śladu.
Mija druga, też nic.
Po trzech godzinach wyszedł lekarz.
Ewidentnie nie był zadowolony.
Zapytał:
- Jest pan kimś z rodziny pacjenta?
- Nie, ale przyjaźnimy się.
- A ma on w pobliżu jakichś bliskich?
- Nie, z tego co mi wiadomo mieszkają w Niemczech, a on przyjechał tu pracować.
- Dobrze, więc panu powiem. Pan Mike ma złośliwego raka. On się przemieszcza, Obecnie jest na nerce. Musimy ją wyciąć. Jeśli dalej się będzie przemieszczał, są marne szanse.
Załamałem się tym ....
KONIEC PIERWSZEGO SEZONU. DRUGI NAJWCZEŚNIEJ W SIERPNIU :D
CO BĘDZIE Z MIKE ?
PRZEŻYJE?
A CO Z LOUSIEM I ELEANOR ?
CZY BĘDĄ RAZEM, CZY LOUIS BĘDZIE CHCIAŁ WRÓCIĆ DO HARREGO?
A CO NAJCIEKAWSZE ... CIĄŻA ELEANOR.
TO WSZYSTKO W DRUGIM SEZONIE ....
Tego dnia postanowiliśmy wyjść na zakupy w centrum Londynu.
Było cudownie. Chodziliśmy po sklepach, kupowalismy jedzenie, nawet byliśmy w wesołym miasteczku na 'diabelskim młynie'. Nie sądziłem, że znajdę kogoś, kogo tak pokocham.
Radości nie było końca.
Po atrakcjach w wesołym miastreczku postanowiliśmy odpocząć. Poszliśmy pod fontannę.
Wrzuciliśmy symboliczny grosik i wyruszyliśmy do domu.
W drodze do domu byliśmy strasznie zmęczeni, a słońce grzało i jak na złość nie chciało przestać.
Po poqrocie zjedliśmy coś i poszlismy spać.
Nazajutrz Mike od rana źle się czuł.
Mówił, że kręci mu się w głowie, wymiotował.
Postanowiliśmy pojechać do lekarza.
Podczas drogi chłopak wymiotował, kaszlał i źle się czuł.
Po godzinie drogi dotarliśmy do celu.
- Wszystko będzie dobrze - pocieszałem go.
On nie mógł nic odpowiedzieć, w takim byłstanie.
Przyszedł lekarz:
- Bierzemy go na prześwietlenie. Prawdopodobnie będzie musiałzostałw szpitalu na dłużej.
- Ale to coś poważnego? - dopytywałem
- Nie mogę panu udzielać inforamacji, ale jeszcze nic nie wiemy.
W głębi duszy miałem nadzieję, że wszystko będzie ok .
Minęła godzina ...
Po Mike i lekarzch ani śladu.
Mija druga, też nic.
Po trzech godzinach wyszedł lekarz.
Ewidentnie nie był zadowolony.
Zapytał:
- Jest pan kimś z rodziny pacjenta?
- Nie, ale przyjaźnimy się.
- A ma on w pobliżu jakichś bliskich?
- Nie, z tego co mi wiadomo mieszkają w Niemczech, a on przyjechał tu pracować.
- Dobrze, więc panu powiem. Pan Mike ma złośliwego raka. On się przemieszcza, Obecnie jest na nerce. Musimy ją wyciąć. Jeśli dalej się będzie przemieszczał, są marne szanse.
Załamałem się tym ....
KONIEC PIERWSZEGO SEZONU. DRUGI NAJWCZEŚNIEJ W SIERPNIU :D
CO BĘDZIE Z MIKE ?
PRZEŻYJE?
A CO Z LOUSIEM I ELEANOR ?
CZY BĘDĄ RAZEM, CZY LOUIS BĘDZIE CHCIAŁ WRÓCIĆ DO HARREGO?
A CO NAJCIEKAWSZE ... CIĄŻA ELEANOR.
TO WSZYSTKO W DRUGIM SEZONIE ....
sobota, 13 lipca 2013
Rozdział 29
***2 tygodnie później***
-Panie Styles może pan już opuścić szpital- uśmiechnął się lekarz podając mi wypis
-dziękuję- powiedziałem szczęśliwy, do mojej sali wszedł wysoki brunet o czekoladowych oczach- Mike, był ode mnie starszy o dwa lata. Uśmiechnąłem się na widok mojego chłopaka. Tak byłem z nim od tygodnia, oczywiście powiedziałem, że go nie pokocham tak bardzo jak Lou, ale on to rozumiał. Był moim wsparciem.Chłopak pocałował mnie w policzek
-witaj kochanie- uśmiechnął się czule
-cześć- uśmiechnąłem się- Mike... wychodzę ze szpitala- pokazałem mu wypis, prawie pisnął ze szczęścia
-To ubieraj się ja cię spakuję i jedziemy do mnie- uśmiechnął się biorąc się za pakowanie mnie
-na prawdę mogę u ciebie zamieszkać?- zapytałem patrząc w jego piękne oczy
-a co? Myślałeś, że zostawię cię na pastwę losu Hazz?
-kocham cię Mike- uśmiechnąłem się i ubrałem. Wyszliśmy ze szpitala trzymając się za ręce. Po drodze minąłem Lou i El. Łzy cisnęły mi się do oczu, widząc to Mike chwycił mocniej moją dłoń i pociągnął szybciej na bok. Usiedliśmy w aucie.
-Będzie dobrze Harry uwierz mi- pocałował mnie
-wierzę i ufam ci Mike- oddałem pieszczotę. Po 5 minutach oderwaliśmy się od siebie i ruszyliśmy w drogę do jego domu.
-Witaj w swoim nowym domu kochanie- szepnął mi do ucha Mike, przytulając mnie od tyłu
-cieszę się, że cię spotkałem cię Mike
-ja też Hazz nie wiesz jak bardzo się, że ze mną jesteś- znowu mnie pocałował...
Zbliżamy się ku końcowi... jeszcze jeden rozdział i epilog... ale po wakacjach [może wcześniej jak Daria (2) sie zgodzi] pojawi się drugi sezon.W końcu musi się jeszcze pojawić Larry co nie? Mam nadzieję, że będziecie dalej czytać kocham was ♥♥♥
-Panie Styles może pan już opuścić szpital- uśmiechnął się lekarz podając mi wypis
-dziękuję- powiedziałem szczęśliwy, do mojej sali wszedł wysoki brunet o czekoladowych oczach- Mike, był ode mnie starszy o dwa lata. Uśmiechnąłem się na widok mojego chłopaka. Tak byłem z nim od tygodnia, oczywiście powiedziałem, że go nie pokocham tak bardzo jak Lou, ale on to rozumiał. Był moim wsparciem.Chłopak pocałował mnie w policzek
-witaj kochanie- uśmiechnął się czule
-cześć- uśmiechnąłem się- Mike... wychodzę ze szpitala- pokazałem mu wypis, prawie pisnął ze szczęścia
-To ubieraj się ja cię spakuję i jedziemy do mnie- uśmiechnął się biorąc się za pakowanie mnie
-na prawdę mogę u ciebie zamieszkać?- zapytałem patrząc w jego piękne oczy
-a co? Myślałeś, że zostawię cię na pastwę losu Hazz?
-kocham cię Mike- uśmiechnąłem się i ubrałem. Wyszliśmy ze szpitala trzymając się za ręce. Po drodze minąłem Lou i El. Łzy cisnęły mi się do oczu, widząc to Mike chwycił mocniej moją dłoń i pociągnął szybciej na bok. Usiedliśmy w aucie.
-Będzie dobrze Harry uwierz mi- pocałował mnie
-wierzę i ufam ci Mike- oddałem pieszczotę. Po 5 minutach oderwaliśmy się od siebie i ruszyliśmy w drogę do jego domu.
-Witaj w swoim nowym domu kochanie- szepnął mi do ucha Mike, przytulając mnie od tyłu
-cieszę się, że cię spotkałem cię Mike
-ja też Hazz nie wiesz jak bardzo się, że ze mną jesteś- znowu mnie pocałował...
Zbliżamy się ku końcowi... jeszcze jeden rozdział i epilog... ale po wakacjach [może wcześniej jak Daria (2) sie zgodzi] pojawi się drugi sezon.W końcu musi się jeszcze pojawić Larry co nie? Mam nadzieję, że będziecie dalej czytać kocham was ♥♥♥
Rozdział 28
- A jak myślisz? Jak mogę to nazwac? - zapytałem Lou.
Gdy tak się z Tomlinsonem kłóciliśmy wszyscy nasi znajomi przygladali się nam z niedowierzaniem.
Nikt przecież nie wiedział, że byliśmy parą.
- Ale Harry, ja jestem z Eleanor tylko ...
- Właśnie Louis, jesteś z Eleanor. Nie obchodzi mnie dlaczego, ważne, że jesteście razem.
A teraz z łaski swojej, zostaw mnie w spokoju.
- Harry, proszę ....
- Louis wyjdź!
W oku zakręciła mi się łza, że musiałam go wygonić, pomimo, że go kochałem.
ale on był z El , a wcześniej ze mną.
Pewnie nie umiał jej odmówić...
Nagla do głowy narzucały mi się tysiące myśli, że może to, może tamto.
Próbowałam powstrzymać się od płaczu.
Louis jeszcze stał nade mną, ale widziałem, że ma szkliste oczy i wyszedł.
Już chciałem krzyknąć Louisowi, że go kocham, ale zobaczyłem ,że przyszła El.
Ona nie mogła się dowiedzieć, że spotykałem sie z Louisem. Dlatego szybk ozawołałem Tomma do siebie i wyszeptałem mu na ucho, że ona ma się nie dowiedzieć.
Louis zrozumiał i szybko zabrał Eleanor i wyszli. Do mojego szpitalnego pokoju weszli znajomi. Pytali:
- Harry, to prawda, że ty z Louisem ....
- Tak, ale nie mówcie Eleanor, proszę.
- Spokojnie, pełna dyskrecja.
Wszedł lekarz i powiedział, że rodzina i znajomi mają opuścić salę, bo muszę odpoczywać.
Gdy tak się z Tomlinsonem kłóciliśmy wszyscy nasi znajomi przygladali się nam z niedowierzaniem.
Nikt przecież nie wiedział, że byliśmy parą.
- Ale Harry, ja jestem z Eleanor tylko ...
- Właśnie Louis, jesteś z Eleanor. Nie obchodzi mnie dlaczego, ważne, że jesteście razem.
A teraz z łaski swojej, zostaw mnie w spokoju.
- Harry, proszę ....
- Louis wyjdź!
W oku zakręciła mi się łza, że musiałam go wygonić, pomimo, że go kochałem.
ale on był z El , a wcześniej ze mną.
Pewnie nie umiał jej odmówić...
Nagla do głowy narzucały mi się tysiące myśli, że może to, może tamto.
Próbowałam powstrzymać się od płaczu.
Louis jeszcze stał nade mną, ale widziałem, że ma szkliste oczy i wyszedł.
Już chciałem krzyknąć Louisowi, że go kocham, ale zobaczyłem ,że przyszła El.
Ona nie mogła się dowiedzieć, że spotykałem sie z Louisem. Dlatego szybk ozawołałem Tomma do siebie i wyszeptałem mu na ucho, że ona ma się nie dowiedzieć.
Louis zrozumiał i szybko zabrał Eleanor i wyszli. Do mojego szpitalnego pokoju weszli znajomi. Pytali:
- Harry, to prawda, że ty z Louisem ....
- Tak, ale nie mówcie Eleanor, proszę.
- Spokojnie, pełna dyskrecja.
Wszedł lekarz i powiedział, że rodzina i znajomi mają opuścić salę, bo muszę odpoczywać.
czwartek, 11 lipca 2013
Rozdział 27
-emmm hej- powiedziałem patrząc na moje buty
-nie wyjechałeś? Myślałem, że...
-nie wróciłem tu i tyle, brakowało mi Dublinu... -łza spłynęła mi po policzku, ale szybko ją starłem- a to może ja pójdę, nie będę przeszkadzał...- powiedziałem widząc zbliżająca się Calder
-Louis kochanie!- krzyknęła
-hej El...- patrzył na mnie, podchodząc do niej i całując ją w policzek. Chciałem jak najszybciej od nich odejść
-Harry?- zapytała brunetka- czemu się nie odzywałeś?
-nie mogę gadać sorka- skłamałem
-no ok... paa -uśmiechnęła się machając mi ręką
-pa- mruknąłem idąc przed siebie, czułem się słabo, nagle straciłem przytomność. Obudziłem się w jasnym pomieszczeniu
-g...gdzie ja jestem?
-w szpitalu- zobaczyłem Liam'a
-Li... co ty tu robisz? Co ja tu robię?
-zemdlałeś na chodniku Hazz...
-aa no tak...
-Harry! Obudziłeś się- Lou podszedł i mnie przytulił, zdziwiło mnie to, dalej go kochałem...
-Lou...ja...
-wiem Harry... dalej mnie kochasz...
-ale ty mnie już nie więc z łaski swojej wyjdź!
-to nie tak jak myślisz...
-a jak?! Zostawiłeś mnie dla mojej najlepszej przyjaciółki!- łzy spłynęły po mojej bladej twarzy
-ale Harry...
-nie ma już Harry... spędziłeś ze mną noc, i tego samego dnia mnie rzuciłeś! Wykorzystałeś mnie!
-nie prawda!!...


-nie wyjechałeś? Myślałem, że...
-nie wróciłem tu i tyle, brakowało mi Dublinu... -łza spłynęła mi po policzku, ale szybko ją starłem- a to może ja pójdę, nie będę przeszkadzał...- powiedziałem widząc zbliżająca się Calder
-Louis kochanie!- krzyknęła
-hej El...- patrzył na mnie, podchodząc do niej i całując ją w policzek. Chciałem jak najszybciej od nich odejść
-Harry?- zapytała brunetka- czemu się nie odzywałeś?
-nie mogę gadać sorka- skłamałem
-no ok... paa -uśmiechnęła się machając mi ręką
-pa- mruknąłem idąc przed siebie, czułem się słabo, nagle straciłem przytomność. Obudziłem się w jasnym pomieszczeniu
-g...gdzie ja jestem?
-w szpitalu- zobaczyłem Liam'a
-Li... co ty tu robisz? Co ja tu robię?
-zemdlałeś na chodniku Hazz...
-aa no tak...
-Harry! Obudziłeś się- Lou podszedł i mnie przytulił, zdziwiło mnie to, dalej go kochałem...
-Lou...ja...
-wiem Harry... dalej mnie kochasz...
-ale ty mnie już nie więc z łaski swojej wyjdź!
-to nie tak jak myślisz...
-a jak?! Zostawiłeś mnie dla mojej najlepszej przyjaciółki!- łzy spłynęły po mojej bladej twarzy
-ale Harry...
-nie ma już Harry... spędziłeś ze mną noc, i tego samego dnia mnie rzuciłeś! Wykorzystałeś mnie!
-nie prawda!!...


środa, 10 lipca 2013
Rozdział 26
Dojechaliśmy na miejsce. Weszlismy do domu Liama, był duży i bardzo elegancki. Chłopak ewidentnie miał gust. Na dworze było ciemno. Nawet nie wiedziałem, czy ktoś obok mieszka.
Poszedłem spać, bo byłam strasznie zmęczony tą sytuacją z samochodem.
Rankiem obudził mnie Liam i zawołał na śniadanie. Był uroczy, powoli się w nim zakochiwałem. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Wygłupom nie było końca. Do południa spedzaliśmy czas w domu. Nie chciałem oglądać okolicy. Nawet nie chciałem wiedzieć, gdzie jestem. Chciałem być odcięty od świata. Liam strasznie mi się spodobał. Poszedłem do pokoju w którym nocowałem, żeby założyć nową bluzkę, bo tamtą Liam pobrudził mi czekoladą. Gdy schodziłem na dół chciałem powiedzieć chłopakowi o moich uczuciach. Ale gdy zszedłem on nie był sam. Obok niego stał wysoki brunet o niebieskich oczach. Liam zaczął:
- Harry, poznaj mojego chłopaka Jerrego.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Byłem w totalnym szoku, gdy okazało się, że chłopak, który mi się podoba jest zajęty.
Ale nie dałem tego po sobie poznać. Wyciągnąłem rękę do niego i powiedziałem, że muszę wyjść.
Gdy wyszedłem z domu zatkało mnie.
Nie wiedziałem co się stało.
Może to przypadek?
A może to przeznaczenie?
Dom Liama był niedaleko domu Louisa. Jak byliscie 'Larrym' przechodziliście obok tego domu i się zachwycaliście. Ale jak to się mogło stać?
To ewidentnie było przeznaczenie.
Gdy stałem jak wryty zobaczyłem Louisa na schodach jego domu. On też mnie zauważył ...
Poszedłem spać, bo byłam strasznie zmęczony tą sytuacją z samochodem.
Rankiem obudził mnie Liam i zawołał na śniadanie. Był uroczy, powoli się w nim zakochiwałem. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Wygłupom nie było końca. Do południa spedzaliśmy czas w domu. Nie chciałem oglądać okolicy. Nawet nie chciałem wiedzieć, gdzie jestem. Chciałem być odcięty od świata. Liam strasznie mi się spodobał. Poszedłem do pokoju w którym nocowałem, żeby założyć nową bluzkę, bo tamtą Liam pobrudził mi czekoladą. Gdy schodziłem na dół chciałem powiedzieć chłopakowi o moich uczuciach. Ale gdy zszedłem on nie był sam. Obok niego stał wysoki brunet o niebieskich oczach. Liam zaczął:
- Harry, poznaj mojego chłopaka Jerrego.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Byłem w totalnym szoku, gdy okazało się, że chłopak, który mi się podoba jest zajęty.
Ale nie dałem tego po sobie poznać. Wyciągnąłem rękę do niego i powiedziałem, że muszę wyjść.
Gdy wyszedłem z domu zatkało mnie.
Nie wiedziałem co się stało.
Może to przypadek?
A może to przeznaczenie?
Dom Liama był niedaleko domu Louisa. Jak byliscie 'Larrym' przechodziliście obok tego domu i się zachwycaliście. Ale jak to się mogło stać?
To ewidentnie było przeznaczenie.
Gdy stałem jak wryty zobaczyłem Louisa na schodach jego domu. On też mnie zauważył ...
poniedziałek, 8 lipca 2013
Rozdział 25
-Mamo co się dzieje?- zapytałem niecierpliwiąc się
-Auto się zepsuło...- powiedziała wkurzona
-Serio?! w połowie drogi?!- krzyknąłem i wyszedłem. Zacząłem powoli zatrzymywać auta, nagle ktoś się zatrzymał
-co jest?- zapytał mnie brunet o pięknych czekoladowych oczach. Miał grzywkę na bok. Miękły mi kolana na jego widok. Nie możliwe bym się zakochał, ale fajnie by było zapomnieć o Louis'ie. Uśmiechnąłem się nerwowo:
-auto... zepsuło się... -wydukałem
-a gdzie jedziecie?
-do Londynu...
-podwiozę was...- pisnąłem ze szczęścia
-Hazz jedź sam Gemma mnie weźmie za 10 minut i pojadę do domu... poradzisz sobie?
-tak jasne- uśmiechnąłem się. Chłopak otworzył mi auto i wsiadłem
-Harry- podałem mu rękę
-Liam- uśmiechnął się i ścisnął moją dłoń. -to ruszajmy
Jechaliśmy w ciszy, nagle zadzwonił telefon, popatrzyłem na wyświetlacz "Lou". Łzy cisnęła mi się do oczu, odrzuciłem połączenie. Brunet obok to zauważył
-Harry co jest?- zatrzymał się na poboczu
-dzwonił mój były...- za późno ugryzłem się w język- znaczy...ja...
-spokojnie- zaśmiał się- też jestem gejem... nie tłumacz się- uśmiechnąłem się.Popatrzył się w moje oczy i pocałował w kącik ust.
-jedziemy dalej?- zapytał
-może to głupie pytanie, ale mogę u ciebie przenocować, bo chciałem pogadać z byłym, ale to chyba sensu nie ma...
-jasne- uśmiechnął się szerzej i ruszyliśmy. Przed nami jeszcze z 2 godziny jazdy... Przejechaliśmy je w ciszy, co jakiś czas zerkaliśmy na siebie... ten chłopak jest cudowny... ale NIKT nie zastąpi mojego ukochanego Louis'a...
-Auto się zepsuło...- powiedziała wkurzona
-Serio?! w połowie drogi?!- krzyknąłem i wyszedłem. Zacząłem powoli zatrzymywać auta, nagle ktoś się zatrzymał
-co jest?- zapytał mnie brunet o pięknych czekoladowych oczach. Miał grzywkę na bok. Miękły mi kolana na jego widok. Nie możliwe bym się zakochał, ale fajnie by było zapomnieć o Louis'ie. Uśmiechnąłem się nerwowo:
-auto... zepsuło się... -wydukałem
-a gdzie jedziecie?
-do Londynu...
-podwiozę was...- pisnąłem ze szczęścia
-Hazz jedź sam Gemma mnie weźmie za 10 minut i pojadę do domu... poradzisz sobie?
-tak jasne- uśmiechnąłem się. Chłopak otworzył mi auto i wsiadłem
-Harry- podałem mu rękę
-Liam- uśmiechnął się i ścisnął moją dłoń. -to ruszajmy
Jechaliśmy w ciszy, nagle zadzwonił telefon, popatrzyłem na wyświetlacz "Lou". Łzy cisnęła mi się do oczu, odrzuciłem połączenie. Brunet obok to zauważył
-Harry co jest?- zatrzymał się na poboczu
-dzwonił mój były...- za późno ugryzłem się w język- znaczy...ja...
-spokojnie- zaśmiał się- też jestem gejem... nie tłumacz się- uśmiechnąłem się.Popatrzył się w moje oczy i pocałował w kącik ust.
-jedziemy dalej?- zapytał
-może to głupie pytanie, ale mogę u ciebie przenocować, bo chciałem pogadać z byłym, ale to chyba sensu nie ma...
-jasne- uśmiechnął się szerzej i ruszyliśmy. Przed nami jeszcze z 2 godziny jazdy... Przejechaliśmy je w ciszy, co jakiś czas zerkaliśmy na siebie... ten chłopak jest cudowny... ale NIKT nie zastąpi mojego ukochanego Louis'a...
Rozdział 24
Cały czas myślałam nad tym, co powiedział Niall. Wiedziałem, że ma rację. Ale Harry - jest młody, przystojny, na pewno kogoś znajdzie. Szczególnie, że ja cały czas czuję coś do Eleanor.
Kilka godzin temu nawet zostaliśmy parą.
Impreza dobiagała konca. Cały czas spedziłem z El, zapominając o Harrym .
Poszedłem do domu, który kiedyś dzieliłem z Harrym.
On wyjechał ...
Nie czułem winy, że to przeze mnie. Zrobił jak chciał.
Wszedłem do domu. Poszedłem na kanapę. Ale zobaczyłem list, a na nim napisane "Louis"
Otworzyłem kopertę i przeczytałem:
" I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.
To fragment piosenki, którą napisaliśmy razem ...
Mam nadzieję, że ją jeszcze pamiętasz. Ja nadal Cię kocham i nie potrafię życ bez Ciebie.
Ale muszę .. Bo ty wybrałeś Eleanor. Ona i ty jesteście moimi przyjaciółmi, ale zrozum, nie umiem patrzeć na Was razem. Nie umiem partrzeć, jak Ty całujesz El, a kilka godzin wcześniej całowałeś mnie!
Nie potrafię. Wyjeżdżam do rodziny, nie opuszczam kraju. Proszę, nie odwiedzaj mnie.
Powinniśmy o sobie zapomnieć.
Harry "
Gdy to przeczytałem łzy momentalnie napłynęły mi do oczu.
Ale Harry się pozbiera, on po prostu potrzebuje czasu.
Poszdłem do sypialni. Na łóżku czekała na mnie kolejna kartka:
" They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us"
Kolejna piosenka moja i Harrego.
Wtedy zrozumiałem, że nawet będąc z Eleanor, NIGDY nie zapomnę o Harrym.
* w tym czasie u Harrego*
Dojechałem na miejsce. Opowiedziałem mamie o wszystkim, była moją jedyną (teraz juz) przyjaciółką. Zapytała:
- Czy ty nadal go kochasz?
- Kocham najbardziej na świecie.
- To po co przyjechałeś?
- Żeby Ci to powiedzieć.
- Powiedz to jemu. Jutro z samego rana wracasz tam. Pojadę z Tobą. - Dobrze mamo.
Kilka godzin temu nawet zostaliśmy parą.
Impreza dobiagała konca. Cały czas spedziłem z El, zapominając o Harrym .
Poszedłem do domu, który kiedyś dzieliłem z Harrym.
On wyjechał ...
Nie czułem winy, że to przeze mnie. Zrobił jak chciał.
Wszedłem do domu. Poszedłem na kanapę. Ale zobaczyłem list, a na nim napisane "Louis"
Otworzyłem kopertę i przeczytałem:
" I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.
To fragment piosenki, którą napisaliśmy razem ...
Mam nadzieję, że ją jeszcze pamiętasz. Ja nadal Cię kocham i nie potrafię życ bez Ciebie.
Ale muszę .. Bo ty wybrałeś Eleanor. Ona i ty jesteście moimi przyjaciółmi, ale zrozum, nie umiem patrzeć na Was razem. Nie umiem partrzeć, jak Ty całujesz El, a kilka godzin wcześniej całowałeś mnie!
Nie potrafię. Wyjeżdżam do rodziny, nie opuszczam kraju. Proszę, nie odwiedzaj mnie.
Powinniśmy o sobie zapomnieć.
Harry "
Gdy to przeczytałem łzy momentalnie napłynęły mi do oczu.
Ale Harry się pozbiera, on po prostu potrzebuje czasu.
Poszdłem do sypialni. Na łóżku czekała na mnie kolejna kartka:
" They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us"
Kolejna piosenka moja i Harrego.
Wtedy zrozumiałem, że nawet będąc z Eleanor, NIGDY nie zapomnę o Harrym.
* w tym czasie u Harrego*
Dojechałem na miejsce. Opowiedziałem mamie o wszystkim, była moją jedyną (teraz juz) przyjaciółką. Zapytała:
- Czy ty nadal go kochasz?
- Kocham najbardziej na świecie.
- To po co przyjechałeś?
- Żeby Ci to powiedzieć.
- Powiedz to jemu. Jutro z samego rana wracasz tam. Pojadę z Tobą. - Dobrze mamo.
Rozdział 23
-No co chciałaś El?- zapytałem
-Wiesz Louis jest taka sprawa... bo od pewnego czasu mi...-przerwała na chwilkę- jestem kiepska....
-nie prawda El... spróbuj jeszcze raz- uśmiechnąłem się nerwowo
-no podobasz mi się Louis i to strasznie- popatrzyła się w moje oczy. Nie wiedziałem co robić. Nagle poczułem jej wargi na swoich. Nie myśłałem oddałem pocałunek. Jak się od niej oderwałem, zobaczyłem Harry'ego za drzwiami. Był cały zapłakany, zrobiło mi się głupio, że oddałem ten pocałunek.
-Harry... -wybiegłem za nim
-Zostaw mnie... Zraniłeś mnie, jak mogłeś ja ci ufałem Louis. Zawiodłeś mnie... -łzy spływały z jego oczu
-Hazz... ja...
-już nic nie mów. Najlepiej jak zerwiemy. Będę bardzo tęsknił i cierpiał, ale cieszę się ze szczęścia El...- wykrzyczał mi to w twarz i uciekł
-Harry... proszę nie....
-nie odzywaj się do mnie. Wyjeżdżam nie wiem jeszcze gdzie, ale wyjeżdżam z daleka od ciebie...-pobiegł. Wróciłem do Eleanor
-i co Lou będzie coś między nami?- lekko się uśmiechnęła
-wiesz co El- popatrzyłem na wyświetlacz swojej komórki- myślę że tak- pisnęła ze szczęścia i mocno mnie przytuliła. Wybiegła do kuchni
-Louis co ty odwalasz?!- zapytał blondyn
-ja nic...
-Dobra wiesz jak Harry sobie coś zrobi to ci tego do końca życia nie wybaczę. On cię kochał najbardziej na świecie. Jak tu wyjechałeś przyszedł do mnie z walizką. Był cały zapłakany. Chciał się do ciebie przytulić... chciał cię pocałować... A ty? Spędzasz z nim noc i całujesz się z El. Teraz zostaniecie parą, potem się jej oświadczysz i pójdziecie do ślubu. A Hazz jak tylko sobie już nic nie zrobił wyjedzie bo nie będzie mógł na was patrzeć. Będzie do końca życia smutny i nieszczęśliwy- powiedział mi to prosto w twarz i pobiegł za loczkiem. Usiadłem na kanapie i myślałem nad słowami blondyna...

-Wiesz Louis jest taka sprawa... bo od pewnego czasu mi...-przerwała na chwilkę- jestem kiepska....
-nie prawda El... spróbuj jeszcze raz- uśmiechnąłem się nerwowo
-no podobasz mi się Louis i to strasznie- popatrzyła się w moje oczy. Nie wiedziałem co robić. Nagle poczułem jej wargi na swoich. Nie myśłałem oddałem pocałunek. Jak się od niej oderwałem, zobaczyłem Harry'ego za drzwiami. Był cały zapłakany, zrobiło mi się głupio, że oddałem ten pocałunek.
-Harry... -wybiegłem za nim
-Zostaw mnie... Zraniłeś mnie, jak mogłeś ja ci ufałem Louis. Zawiodłeś mnie... -łzy spływały z jego oczu
-Hazz... ja...
-już nic nie mów. Najlepiej jak zerwiemy. Będę bardzo tęsknił i cierpiał, ale cieszę się ze szczęścia El...- wykrzyczał mi to w twarz i uciekł
-Harry... proszę nie....
-nie odzywaj się do mnie. Wyjeżdżam nie wiem jeszcze gdzie, ale wyjeżdżam z daleka od ciebie...-pobiegł. Wróciłem do Eleanor
-i co Lou będzie coś między nami?- lekko się uśmiechnęła
-wiesz co El- popatrzyłem na wyświetlacz swojej komórki- myślę że tak- pisnęła ze szczęścia i mocno mnie przytuliła. Wybiegła do kuchni
-Louis co ty odwalasz?!- zapytał blondyn
-ja nic...
-Dobra wiesz jak Harry sobie coś zrobi to ci tego do końca życia nie wybaczę. On cię kochał najbardziej na świecie. Jak tu wyjechałeś przyszedł do mnie z walizką. Był cały zapłakany. Chciał się do ciebie przytulić... chciał cię pocałować... A ty? Spędzasz z nim noc i całujesz się z El. Teraz zostaniecie parą, potem się jej oświadczysz i pójdziecie do ślubu. A Hazz jak tylko sobie już nic nie zrobił wyjedzie bo nie będzie mógł na was patrzeć. Będzie do końca życia smutny i nieszczęśliwy- powiedział mi to prosto w twarz i pobiegł za loczkiem. Usiadłem na kanapie i myślałem nad słowami blondyna...

niedziela, 7 lipca 2013
Eleanor to jej imię?
Wiadomości ze strony na FB : Masz chłopaka? Tak, a nawet pięciu.
To jest Eleanor?
Eleanor ma 2 siostry bliźniaczki, czyli istnieją TRZY ELEANOR: Eleanor, Christina (Tina) i Gretchen.
Po prawej jest Eleanor, a po lewej Tina
To jest bardzo ciekawe:
Pierwsze
zdjęcie nie wiem po co jest, jego nie bierzemy pod uwagę. Patrzymy na
drugie. To CHRISTINA. Trzecie - Eleanor i czwarte - Gretchen.
PATRZCIE NA TO!!!!
Nie wiem jak wy, ale ja już nie wiem co jest prawdą. Louis 'chodzi' z trzema innymi dziewczynami.
To jest Eleanor?
Zdziwię was, bo to nie Eleanor. Bardzo podobna, nawet na drugim planie widać Louisa i zdjęcie robione było niedawno. Ale to NIE Eleanor. To Gretchen Calder.
Eleanor ma 2 siostry bliźniaczki, czyli istnieją TRZY ELEANOR: Eleanor, Christina (Tina) i Gretchen.
Są do siebie bardzo podobne, ale można wychwycić kilka różnic, szczególnie w twarzy i znakach szczególnych.
Zobaczcie!
Są różnice, nie? Gretchen wygląda na najmłodszą i nie ma szerokich oczu jak Christina i Eleanor.
TO GRETCHEN (z prawej, a z lewej Eleanor)
To jest Eleanor:Po prawej jest Eleanor, a po lewej Tina
To jest bardzo ciekawe:
W dodatku jedyna Eleanor ma lekkiego 'garba' na nosie
Zobaczcie to:
Pierwsze
zdjęcie nie wiem po co jest, jego nie bierzemy pod uwagę. Patrzymy na
drugie. To CHRISTINA. Trzecie - Eleanor i czwarte - Gretchen.
Można je odróżnic bardzo łatwo.
Eleanor miała jeszcze przed związkiem z Lou tatuaż na dłoni - mały krzyżyk. A tu?
Przyjrzyjcie się uważnie! Dziękujemy za zbliżenie tego zdjęcia! Dokładnie widać, że to któraś z sióstr (zobaczcie czerwone kółko, po lewo za fleszem). Za Louisem i Eleanor wisi lusterko i widać odbicie osoby robiącej to zdjęcie.
PATRZCIE NA TO!!!!
Na tym zdjęciu ELEANOR jest niższa niż Louis
A TU WYŻSZA/RÓWNA Z NIM!
Ma buty na niskim obcasie, więc niczego nie można zaprzeczyc. Tylko że to Christina.
Na koniec macie jeszcze trzy porównania TRZECH RÓŻNYCH dziewczyn a zarazem sióstr, które rzeczywiście różnią się od siebie.
Od lewej: Gretchen, Eleanor i Christina.
Nie wiem jak wy, ale ja już nie wiem co jest prawdą. Louis 'chodzi' z trzema innymi dziewczynami.
Gdyby nie analizy fanów dalej wszyscy myśleliby, że Eleanor jest jedna, a zarazem kilka.
I teraz napiszcie swoją opinię na ten temat ...
sobota, 6 lipca 2013
Rozdział 22
Błagałem Boga, żeby Louis nie poczuł nic do Eleanor. Nie wiem, jakbym to zniósł. El była w kuchni i przygotowywała koktajle. Tommo chwycił mnie za rękę i wyszliśmy na taras. Widziałem, że chłopak był zdenerwowany. Postanowiłem więc go zapytać:
- Lou, czy coś się stało?
- wiesz Harry. Ty byłeś ze mną zawsze szczery - w tym momencie źle się poczułem, bo ukrywałem przed nim mają rozmowę z Calder. - byłeś szczery wobec mnie, ale ja nie byłem wobec Ciebie.
Domyśliłem się, że to coś ważnego, bo mój Lou miał poważną minę, co się bardzo rzadko zdażało.
- Nie rozumiem o co Ci Louis chodzi ...
- Bo widzisz, jestem biseksualny. Wiesz co to znaczy ....
- Że pociągają Cię i kobiety i mężczyźni. - odpowiedziałem.
- Właśnie i ....
Nie dokończył, bo od razu mu przerwałem:
- Louis powiedz prosto z mostu, a nie owijasz w bawełnę. Mów o co chodzi!
- Nim zaczęliśmy być parą, czułem coś wyjątkowego do pewnej dziewczyny.
- A mianowicie?
- Czułem i nadal czuję coś do Eleanor. Wiem Harry, jestem z Tobą, jesteśmy szczęśliwi, ale nie wiem co mam robić. Ona też jest dla mnie wyjątkowa.
W tym momencie cały świat zawalił mi się pod nogami.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Między nami panowałą nizręczna cisza, którą przerwał Niall.
Chłopak wyszedł na tares z buzią pełną czekolady i batonikami pod pachą.
Nie wiedział, że tam jesteśmy i najwidoczniej się speszył. Szybko uciekł z powrotem do domu, żeby móc spokojnie się najeść. Ale na taras wyszła Eleanor. Zapytała, czy może ze mną porozmawiać. Zgodziłem się ...
- Lou, czy coś się stało?
- wiesz Harry. Ty byłeś ze mną zawsze szczery - w tym momencie źle się poczułem, bo ukrywałem przed nim mają rozmowę z Calder. - byłeś szczery wobec mnie, ale ja nie byłem wobec Ciebie.
Domyśliłem się, że to coś ważnego, bo mój Lou miał poważną minę, co się bardzo rzadko zdażało.
- Nie rozumiem o co Ci Louis chodzi ...
- Bo widzisz, jestem biseksualny. Wiesz co to znaczy ....
- Że pociągają Cię i kobiety i mężczyźni. - odpowiedziałem.
- Właśnie i ....
Nie dokończył, bo od razu mu przerwałem:
- Louis powiedz prosto z mostu, a nie owijasz w bawełnę. Mów o co chodzi!
- Nim zaczęliśmy być parą, czułem coś wyjątkowego do pewnej dziewczyny.
- A mianowicie?
- Czułem i nadal czuję coś do Eleanor. Wiem Harry, jestem z Tobą, jesteśmy szczęśliwi, ale nie wiem co mam robić. Ona też jest dla mnie wyjątkowa.
W tym momencie cały świat zawalił mi się pod nogami.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Między nami panowałą nizręczna cisza, którą przerwał Niall.
Chłopak wyszedł na tares z buzią pełną czekolady i batonikami pod pachą.
Nie wiedział, że tam jesteśmy i najwidoczniej się speszył. Szybko uciekł z powrotem do domu, żeby móc spokojnie się najeść. Ale na taras wyszła Eleanor. Zapytała, czy może ze mną porozmawiać. Zgodziłem się ...
Rozdział 21
Szybkim krokiem poszedłem do domu. Była 12.30, Louis robił obiad. Uśmiechnąłem się, tak seksownie wyglądał w fartuchu. Podszedłem i przytuliłem go od tyłu
-wróciłem kochanie- zamruczałem mu do ucha. Brunet odwrócił się do mnie przodem i uśmiechnął szeroko
-długo cie nie było Hazz- powiedział całując mnie czule w usta
-wiem zagadałem się z El. O 20.00 idziemy do niej, Niall też idzie-0 uśmiechnąłem się. Oczywiście wymuszonym uśmiechem.
-to fajnie, umyj ręce i za 10 minut widzimy się tu na obiedzie- zaśmiał się. Pobiegłem szybko do toalety i po 10 minutach byłem. Zjedliśmy pyszny obiad i poszliśmy przed telewizor. Wtuliłem się w Lou i oglądaliśmy jakiś nudny film. Nie wiedziałem co się w nim działo, cały czas myślałem o El i Lou... o tym dzisiejszym wieczorze... bałem się jak nigdy... kochałem Tomlinsona jak nikogo innego... Nim się spostrzegłem była 18.30, czas się przygotować. Poszliśmy z Tomlinsonem do sypialni. Przebraliśmy się. Usiadłem na łóżku i patrzyłem na Lou. Jak zauważył, że mu się przyglądam podszedł do mnie
-misiek... co się tak przyglądasz?
-jesteś taki piękny...- zamruczałem i uśmiechnąłem się szeroko
-jesteś niewyżyty po tamtej nocy Hazz- zaśmiał się, a ja zrobiłem się cały czerwony. Starszy chłopak musnął moje usta.Oddałem pieszczotę, ręka starszego powędrowała na mój policzek, kciukiem gładził go. Czułem się jak najszczęśliwszy facet na ziemi.
-Lou zaraz musimy wyjść...
-wiem kochanie, ale jeszcze pięć minut. Brakowało mi twoich ust przez te parę godzin...- zarumieniłem się. O 19.45 wyszliśmy z domu.
-no Harry szybciej bo się spóźnimy- poganiał mnie Lou
-spokojnie, El się nie obrazi- zaśmiałem się
-no okey- powiedział zwalniając i chwytając moją dłoń. Splotłem nasze palce razem. Byłem szczęśliwy.
U El byliśmy o 20.05
-Sorka za spóźnienie El- uśmiechnąłem się całując dziewczynę w policzek
-nic się nie stało chłopcy. Usiądźcie w salonie zaraz do was wrócę
-jasne- bałem się tego wieczoru... a co jeśli Lou zostawi mnie dla El? Ona jest młoda, piękna, mądra i zabawna. Ideał dla chłopaka. Jak ja przeżyję ten wieczór...
-wróciłem kochanie- zamruczałem mu do ucha. Brunet odwrócił się do mnie przodem i uśmiechnął szeroko
-długo cie nie było Hazz- powiedział całując mnie czule w usta
-wiem zagadałem się z El. O 20.00 idziemy do niej, Niall też idzie-0 uśmiechnąłem się. Oczywiście wymuszonym uśmiechem.
-to fajnie, umyj ręce i za 10 minut widzimy się tu na obiedzie- zaśmiał się. Pobiegłem szybko do toalety i po 10 minutach byłem. Zjedliśmy pyszny obiad i poszliśmy przed telewizor. Wtuliłem się w Lou i oglądaliśmy jakiś nudny film. Nie wiedziałem co się w nim działo, cały czas myślałem o El i Lou... o tym dzisiejszym wieczorze... bałem się jak nigdy... kochałem Tomlinsona jak nikogo innego... Nim się spostrzegłem była 18.30, czas się przygotować. Poszliśmy z Tomlinsonem do sypialni. Przebraliśmy się. Usiadłem na łóżku i patrzyłem na Lou. Jak zauważył, że mu się przyglądam podszedł do mnie
-misiek... co się tak przyglądasz?
-jesteś taki piękny...- zamruczałem i uśmiechnąłem się szeroko
-jesteś niewyżyty po tamtej nocy Hazz- zaśmiał się, a ja zrobiłem się cały czerwony. Starszy chłopak musnął moje usta.Oddałem pieszczotę, ręka starszego powędrowała na mój policzek, kciukiem gładził go. Czułem się jak najszczęśliwszy facet na ziemi.
-Lou zaraz musimy wyjść...
-wiem kochanie, ale jeszcze pięć minut. Brakowało mi twoich ust przez te parę godzin...- zarumieniłem się. O 19.45 wyszliśmy z domu.
-no Harry szybciej bo się spóźnimy- poganiał mnie Lou
-spokojnie, El się nie obrazi- zaśmiałem się
-no okey- powiedział zwalniając i chwytając moją dłoń. Splotłem nasze palce razem. Byłem szczęśliwy.
U El byliśmy o 20.05
-Sorka za spóźnienie El- uśmiechnąłem się całując dziewczynę w policzek
-nic się nie stało chłopcy. Usiądźcie w salonie zaraz do was wrócę
-jasne- bałem się tego wieczoru... a co jeśli Lou zostawi mnie dla El? Ona jest młoda, piękna, mądra i zabawna. Ideał dla chłopaka. Jak ja przeżyję ten wieczór...
czwartek, 4 lipca 2013
Imagin
Słuchajcie, strasznie Was przepraszam, że nie ma dowodu na Larrego, ale dzisiaj jestem strasznie zmęczona i nie chce mi się 'rozmyślać'. Łapcie imagina :D
Jesteś zwyczajną nastolatką. Twoi rodzice porzucili Cię, gdy byłaś małą dziewczynką i wyjechali za granicę. Wychowywała Cię babcia. Twoja kochana babcia... Widziałaś, że jest jej ciężko, więc starałaś się jej pomagać. To poszłaś rozdawać ulotki, to poszłaś zrywać truskawki. Ale ostatnio zaczęłaś brać narkotyki. Po prostu sobie nie radziłaś, uspokajało Cię to. Wieczorami nie wiedziałaś co ze sobą zrobić, więc zalogowałaś się na jakimś czacie. Napisał do Ciebie pewien chłopak o nicku "Zayn_Malik" . Wiedziałaś, że to imię i nazwisko członka One Direction, ale sądziłaś, że po prostu ktoś ma taki nick, bo mu się spodobał, albo jest jego fanem. Uzależniłaś się od pisania z nim. Codziennie wchodziłam na gadu-gadu i pisałaś z tym chłopakiem. Napisał Ci, że jest prawdziwym Zaynem Malikiem z 1D, ale ty nie chciałaś w to wierzyć. No bo taka gwiazda i ma czas na pisanie ze zwykłą nastolatką? Ale pomimo to pisałaś z nim dalej. Pewnego dnia chłopak zaproponował spotkanie. Zgodziłaś się niepewnie, ale byłaś szczęśliwa. Umówiliście się w parku, o godz. 15:00. Wiedziałaś, że o tej godzinie w parku jest dużo ludzi i nic Ci nie grozi.
W dzień spotkania włożyłaś na siebie czarną sukienkę i vansy. Włosy spięłaś w niesfornego koka. Twierdziłaś, że wygląda to zniewalająca. Niepewnym krokiem ruszyłaś w stronę parku. Mieliście spotkać się na ławeczce przy stawie. Byłaś na miejscu. Ujrzałaś siedzącego na ławce mulata, ubranego w czarne dżinsy, białą bluzkę i na to skórzana kurtka. Uwielbiałaś, gdy chłopak się tak ubierał. Gdy się odwrócił zobaczyłaś, że to na prawdę Zayn z One Direction. Chłopak też Cię zauważył. Podszedł do Ciebie trzymając w ręku czerwoną różę:
- Proszę, to dla Ciebie. Pasuje Ci do sukienki. - powiedział chłopak wręczając Ci różę.
Ty się zarumieniłaś i mu podziękowałaś.
Całe spotkanie rozmawialiście i śmialiście się. Mimo, że Zayn był gwiazdą świetnie Ci się z nim rozmawiało. Wiedzieliście o sobie praktycznie wszystko, słuchaliście tych samych zespołów, lubiliście to samo jedzenie...
Po spotkaniu mulat odprowadził Cię pod sam dom i pożegnał buziakiem w policzek. Zaczekał, aż wejdziesz do domu i odszedł. Przez okno pokiwałaś mu na drogę, on odmachał i uśmiechnął się. Twoja babcie od razu to zauważyła. Opowiedziałaś jej wszystko, bo ona była Twoją najlepszą przyjaciółką. Wyznałaś, że się w nim zakochałaś. Babcie oczywiście się ucieszyła. Wiedziałaś, że nikomu nie powie.
Z Zaynem spotykaliście się często, rozmawialiście na skype i pisaliście na gadu-gadu. Wiedziałaś już, że to on jest tym jedynym. Zakochałaś się. Chciałaś mu to powiedzieć, ale nie potrafiłaś, bałaś się odrzucenia.
Oczami Zayna
Jak mam jej powiedzieć, że się zakochałem? Przecież ona mnie wyśmieje. Wiem, zaproszę ją na śniadanie i wtedy jej powiem. Przecież przyjaźnimy się od dawna, jeśli nie będzie chciała ze mną być, po prostu mi to powie. Nie będę miał jej tego za złe. Zaproszę ją. Szybko wybrałem numer do [T.I].
- Halo? - odpowiedziała radosna.
- Cześć [T.I]. Może miałabyś ochotę zjeść razem śniadanie?
- Z miłą chęcią. - odpowiedziała
- To może przy tej knajpce obok tego sklepu z ciuchami, naprzeciwko szkoły o 9:30 ?
- Mi pasuje. Do jutra.
- Dobranoc.
Gdy słyszałem jej głos. Był dla mnie jak narkotyk. Jak to brzmi. Szczególnie, że [t.i] już przestała brać te świństwa. Jestem z niej dumny. Jutro powiem jej, co do niej czuję.
Koniec oczami Zayna
Obudziłaś się rano. Spojrzałaś na zegarek. Była już 9:25! Nie chciałaś się spóźnić. Szybko się ubrałaś i wybiegłaś z domu. Spieszyłaś się tak bardzo, że nie zauważyłaś przejeżdżającego samochodu. Wbiegłaś prosto pod koła. Kierowca od razu zadzwonił na pogotowie i zaczął Cię reanimować. Na marne. Odeszłaś.
Oczami Zayna
Jest już 11. Dlaczego jej nie ma? Pewnie mnie wystawiła. Pójdę już.
Koniec oczami Zayna
Funkcjonariusze policji zadzwonili do Twojej babci, aby poinformować ją o Twojej śmierci. Niestety, nie dodzwonili się. Postanowili jej to powiedzieć osobiści. Przyszli i opowiedzieli wszystko Twojej babci. Kobieta dostała zawału. Zmarła na miejscu. Babcie zmarła w ten sam dzień co wnuczka.
Zayn przyszedł do Ciebie do domu, aby dowiedzieć się, dlaczego nie przyszłaś na umówione spotkanie. Zastał tylko funkcjonariuszy policji, którzy opowiedzieli mu wszystko. Chłopak się załamał.
W dzień pogrzebu chłopak przyszedł ubrany cały na czarno. Jego oczy były zapłakane. Miał czerwone róże. Ty leżałaś obok swojej babci w trumnie. Miałaś na sobie sukienkę, w którą byłaś ubrana, gdy po raz pierwszy spotkałaś się z Malikiem. Twoje usta były czerwone, jak zawsze. Na pogrzebie było dużo ludzi, z czego większość, do prawdziwe fanki, które pokochał Cię jak nikt inny. Płakały. Wszyscy płakali. Zayn podszedł do Ciebie i ostatni raz pocałował Cię w policzek. Złapał Twoją zimną jak lód dłoń i przyłożył do serca. Powiedział: "Miałem Ci to powiedzieć w dzień Twojej śmierci. Kocham Cię. I obiecuję, że będziemy razem na zawsze, tam w niebie. Ale dziś patrz na mnie z góry. Zapamiętaj, że żadna odległość nas nie rozdzieli". Ludzie mieli łzy w oczach. Zayn też, gdy to mówił. Pogrzeb się skończył, a Zayn był nadal przy grobie Twoim i Twojej babci. Powiedział "Teraz będziemy już na zawsze razem". Po czym odszedł.
Poszedł w miejsce, gdzie potrącił Cię samochód. Gdy szedł powiedział "W końcu Cię zobaczę", po czym rzucił się pod samochód i zmarł na miejscu.
Teraz już jesteście razem w niebie. NA ZAWSZE RAZEM <3
Jesteś zwyczajną nastolatką. Twoi rodzice porzucili Cię, gdy byłaś małą dziewczynką i wyjechali za granicę. Wychowywała Cię babcia. Twoja kochana babcia... Widziałaś, że jest jej ciężko, więc starałaś się jej pomagać. To poszłaś rozdawać ulotki, to poszłaś zrywać truskawki. Ale ostatnio zaczęłaś brać narkotyki. Po prostu sobie nie radziłaś, uspokajało Cię to. Wieczorami nie wiedziałaś co ze sobą zrobić, więc zalogowałaś się na jakimś czacie. Napisał do Ciebie pewien chłopak o nicku "Zayn_Malik" . Wiedziałaś, że to imię i nazwisko członka One Direction, ale sądziłaś, że po prostu ktoś ma taki nick, bo mu się spodobał, albo jest jego fanem. Uzależniłaś się od pisania z nim. Codziennie wchodziłam na gadu-gadu i pisałaś z tym chłopakiem. Napisał Ci, że jest prawdziwym Zaynem Malikiem z 1D, ale ty nie chciałaś w to wierzyć. No bo taka gwiazda i ma czas na pisanie ze zwykłą nastolatką? Ale pomimo to pisałaś z nim dalej. Pewnego dnia chłopak zaproponował spotkanie. Zgodziłaś się niepewnie, ale byłaś szczęśliwa. Umówiliście się w parku, o godz. 15:00. Wiedziałaś, że o tej godzinie w parku jest dużo ludzi i nic Ci nie grozi.
W dzień spotkania włożyłaś na siebie czarną sukienkę i vansy. Włosy spięłaś w niesfornego koka. Twierdziłaś, że wygląda to zniewalająca. Niepewnym krokiem ruszyłaś w stronę parku. Mieliście spotkać się na ławeczce przy stawie. Byłaś na miejscu. Ujrzałaś siedzącego na ławce mulata, ubranego w czarne dżinsy, białą bluzkę i na to skórzana kurtka. Uwielbiałaś, gdy chłopak się tak ubierał. Gdy się odwrócił zobaczyłaś, że to na prawdę Zayn z One Direction. Chłopak też Cię zauważył. Podszedł do Ciebie trzymając w ręku czerwoną różę:
- Proszę, to dla Ciebie. Pasuje Ci do sukienki. - powiedział chłopak wręczając Ci różę.
Ty się zarumieniłaś i mu podziękowałaś.
Całe spotkanie rozmawialiście i śmialiście się. Mimo, że Zayn był gwiazdą świetnie Ci się z nim rozmawiało. Wiedzieliście o sobie praktycznie wszystko, słuchaliście tych samych zespołów, lubiliście to samo jedzenie...
Po spotkaniu mulat odprowadził Cię pod sam dom i pożegnał buziakiem w policzek. Zaczekał, aż wejdziesz do domu i odszedł. Przez okno pokiwałaś mu na drogę, on odmachał i uśmiechnął się. Twoja babcie od razu to zauważyła. Opowiedziałaś jej wszystko, bo ona była Twoją najlepszą przyjaciółką. Wyznałaś, że się w nim zakochałaś. Babcie oczywiście się ucieszyła. Wiedziałaś, że nikomu nie powie.
Z Zaynem spotykaliście się często, rozmawialiście na skype i pisaliście na gadu-gadu. Wiedziałaś już, że to on jest tym jedynym. Zakochałaś się. Chciałaś mu to powiedzieć, ale nie potrafiłaś, bałaś się odrzucenia.
Oczami Zayna
Jak mam jej powiedzieć, że się zakochałem? Przecież ona mnie wyśmieje. Wiem, zaproszę ją na śniadanie i wtedy jej powiem. Przecież przyjaźnimy się od dawna, jeśli nie będzie chciała ze mną być, po prostu mi to powie. Nie będę miał jej tego za złe. Zaproszę ją. Szybko wybrałem numer do [T.I].
- Halo? - odpowiedziała radosna.
- Cześć [T.I]. Może miałabyś ochotę zjeść razem śniadanie?
- Z miłą chęcią. - odpowiedziała
- To może przy tej knajpce obok tego sklepu z ciuchami, naprzeciwko szkoły o 9:30 ?
- Mi pasuje. Do jutra.
- Dobranoc.
Gdy słyszałem jej głos. Był dla mnie jak narkotyk. Jak to brzmi. Szczególnie, że [t.i] już przestała brać te świństwa. Jestem z niej dumny. Jutro powiem jej, co do niej czuję.
Koniec oczami Zayna
Obudziłaś się rano. Spojrzałaś na zegarek. Była już 9:25! Nie chciałaś się spóźnić. Szybko się ubrałaś i wybiegłaś z domu. Spieszyłaś się tak bardzo, że nie zauważyłaś przejeżdżającego samochodu. Wbiegłaś prosto pod koła. Kierowca od razu zadzwonił na pogotowie i zaczął Cię reanimować. Na marne. Odeszłaś.
Oczami Zayna
Jest już 11. Dlaczego jej nie ma? Pewnie mnie wystawiła. Pójdę już.
Koniec oczami Zayna
Funkcjonariusze policji zadzwonili do Twojej babci, aby poinformować ją o Twojej śmierci. Niestety, nie dodzwonili się. Postanowili jej to powiedzieć osobiści. Przyszli i opowiedzieli wszystko Twojej babci. Kobieta dostała zawału. Zmarła na miejscu. Babcie zmarła w ten sam dzień co wnuczka.
Zayn przyszedł do Ciebie do domu, aby dowiedzieć się, dlaczego nie przyszłaś na umówione spotkanie. Zastał tylko funkcjonariuszy policji, którzy opowiedzieli mu wszystko. Chłopak się załamał.
W dzień pogrzebu chłopak przyszedł ubrany cały na czarno. Jego oczy były zapłakane. Miał czerwone róże. Ty leżałaś obok swojej babci w trumnie. Miałaś na sobie sukienkę, w którą byłaś ubrana, gdy po raz pierwszy spotkałaś się z Malikiem. Twoje usta były czerwone, jak zawsze. Na pogrzebie było dużo ludzi, z czego większość, do prawdziwe fanki, które pokochał Cię jak nikt inny. Płakały. Wszyscy płakali. Zayn podszedł do Ciebie i ostatni raz pocałował Cię w policzek. Złapał Twoją zimną jak lód dłoń i przyłożył do serca. Powiedział: "Miałem Ci to powiedzieć w dzień Twojej śmierci. Kocham Cię. I obiecuję, że będziemy razem na zawsze, tam w niebie. Ale dziś patrz na mnie z góry. Zapamiętaj, że żadna odległość nas nie rozdzieli". Ludzie mieli łzy w oczach. Zayn też, gdy to mówił. Pogrzeb się skończył, a Zayn był nadal przy grobie Twoim i Twojej babci. Powiedział "Teraz będziemy już na zawsze razem". Po czym odszedł.
Poszedł w miejsce, gdzie potrącił Cię samochód. Gdy szedł powiedział "W końcu Cię zobaczę", po czym rzucił się pod samochód i zmarł na miejscu.
Teraz już jesteście razem w niebie. NA ZAWSZE RAZEM <3
środa, 3 lipca 2013
Suchary ;)
Takie to są moje suchary :D To nie o Larrym, ale mam nadzieję, że nikt się nie pogniewa ;)
SUCHAR NR 1
Siedzi blondynka – Nialla w kawiarni i płacze, zalewa się łzami. Podchodzi do niej Liam i pyta:
- Co się pani stało, niech pani nie płacze, mogę jakoś pomóc?
- Ja płaczę, bo wszyscy cały czas gadają, że blondynki są takie głupie, i cały czas się ze mnie śmieją. Wie pan, co ja czuję?
- Ależ niech pani przestanie. Ja pani udowodnię, że brunetki są głupsze, woła:
- Louisa, Louisa. Kelnerka brunetka podchodzi, a Liam do niej:
- Louiso idź do domu, sprawdź czy Cię tam nie ma, ok?
Brunetka wyszła nie namyślając się długo, a na to blondynka:
- Haha. Rzeczywiście głupia, ja bym zadzwoniła.
SUCHAR NR 2
Harry, Niall i Liam spotkali diabla.
Kazał im przynieść jakąś roślinkę.
Harry przyniósł tulipana, Niall dziką różę a Liama jeszcze nie ma...
Diabeł nie czekając kazał im to zjeść.
Harry zjadł bez problemu.
Niall natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie..
- Czemu płaczesz - spytał diabeł
- Bo muszę zjeść dziką różę, to boli!
- A czemu się śmiejesz?
- Bo Liam idzie z kaktusem!
SUCHAR NR 3
Nauczycielka mówi do Harrego:
- Wytrzyj tablicę!
Zniechęcony Hazza zgodził się, ale nigdzie nie mógł znaleźć szmatki.
W tym samym czasie nauczycielka pyta Zayna:
-Co byś napisał na moim grobie, gdybym umarła?
Zayn nie widział co odpowiedzieć; zapanowała cisza.
Nagle Harry znalazł szmatkę i mówi:
- A tu leży ta szmata!
SUCHAR NR 4
Rozmawiają dwaj koledzy, Liam i Zayn.
- Kto cię tak pobił? - pyta Liam, widząc podbite oko kumpla.
- ach, żona - odpowiada Zayn.
- jak to? przecież ona taka drobna, malutka, jak mogła ci tak podbić oko?
- bo uderzyła mnie mrożonym kurczakiem.....
- kurczakiem??
- no, było tak: widzę, jak żona się schyla i wyjmuje cos z zamrażalnika. widzę jak kreci tyłeczkiem, no to normalnie nie wytrzymałem... sukienka do góry... i... zaczynam. a ona jak mnie nie zdzieli przez łeb mrożonym kurczakiem....
- ale w czym problem? - pyta Liam. - żona od tylu nie lubi czy jak??
- lubi, lubi... ale nie w supermarkecie
SUCHAR NR 5
Położna wychodzi do oczekującego Liama z trójką noworodków na rękach:
- Nie przeraził się pan, że tyle ich?
- Nie!
- No to niech pan te trzyma, ja lecę po resztę.
SUCHAR NR 6
Pani w szkole kazała napisać wypracowanie, które miałoby się zakończyć zdaniem:” Matka jest tylko jedna.” Na drugi dzień pani pyta się dzieci:
-No dzieci, przeczytajcie co napisaliście- może zaczniemy od Liama.
-Mama jest kochana, przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
-Liam siadaj 5
Teraz Niall- Mama wyprowadza nas na spacery, kupuje ubrania i gotuje nam jedzenie. Matka jest tylko jedna.
- siadaj 5 .
wreszcie pani przepytała całą klasę został tylko Louis
-Louis a co ty napisałeś?
- W domu balanga, wóda leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Louis skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
SUCHAR NR 7
Diabeł kazał przynieść Zaynowi, Harremu i Louisowi coś ostrego. Pierwszy przyszedł Zayn przyniósł kosę. Diabeł kazał mu się tym ogolić. Drugi przyszedł Louis i przyniósł brzytwę. Diabeł na to:
- Ogól się ta brzytwą.
Louis się ogolił i zaczął się śmiać
- Z czego się tak śmiejesz?
- Bo Hazza jedzie kombajnem.
SUCHAR NR 8
Zayn, Harry i Louis idą przez pustynię. Spotykają wielbłąda i chcą na nim jakoś dojechać do najbliższego miasta. Ale pojawia się pewien problem - wielbłąd ma tylko dwa garby, trzech się nie zmieści na jego grzbiecie. Myślą więc, myślą... Nagle Zayn mówi:
- Wiem! Ja i Louis siądziemy mu na garbach i tak jakoś dojedziemy.
- A co ze mną? - pyta Harry.
Louis podchodzi do tyłu wielbłąda, podnosi ogon i mówi:
- A Ty Hazza do kabiny!
SUCHAR NR 9
Samolotem lecieli Zayn, Harry i Louis.
Zayn dostał widelec, Harry nóż a Louis bombe.
Kazali im rzucić to rzucili
Mężczyzna na ziemi pyta się kobiety:
- Dlaczego płaczesz?
- Z nieba spadł widelec i zabił mojego męża Paula.
Idzie dalej i pyta się znowu:
- Kobieto dlaczego płaczesz?
- Z nieba spadł nóż i zabił mojego męża Liama.
Idzie dalej i się pyta
- Kobieto dlaczego się śmiejesz?
- Mój mąż Niall pierdnął i cała stodoła wyleciała w powietrze.
SUCHAR NR 10
Po dniu nieobecności w szkole Liam zjawia się w kasie.
Pani się pyta:
- Czego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Bo prowadziłem krowę do byka.
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, byk to robi lepiej!
SUCHAR NR 11
Niall w szkole coś przeskrobał, więc podeszła do niego pani i powiedziała:
-Niall przyjdź jutro z mamą.
Niall: nie mam mamy walec ją przejechał.
pani: Niall to okropne, ale przyjdź jutro z tatą.
Niall: nie mam taty walec go przejechał.
pani: Jasiu to okropne to co ty teraz będziesz robił?
Niall: dalej będę jeździł walcem.
SUCHAR NR 12
Zaczyna się lekcja polskiego...
Pani ubrana w czarną miniówkę mówi do klasy:
- Dziś na lekcje przyjdzie dyrektor Styles.
Po czym pani zaczęła pisać coś na tablicy.
Nagle wchodzi dyrektor i siada w ławce zaraz za ławką Louisa.
Pani upuściła kredę a Louis usłyszał co dyrektor szepcze...
Pani zaraz mówi do Louisa:
- Louis, co napisałam na tablicy?
Tomlinson niepewnie wstał i powiedział:
ALEEEEE TYYYŁEEEEEK!
- Louis, JEDYNKA!
Wkurzony chłopiec odwrócił się do dyra i powiedział:
- No i do cholery jasnej, po co podpowiadałeś!
SUCHAR NR 13
Dzwoni Zayn do nauczycielki.
- Proszę zwolnić mojego synka Malika z lekcji.
- A kto mówi?
- Moja mama!
SUCHAR NR 14
Nauczyciel oddaje Harremu klasówkę. Zamiast oceny napisał"idiota". Na co Styles:
-Proszę Pana, ale miał pan napisać ocenę, a nie się podpisywać.
SUCHAR NR 15
Louis kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał Zayna.
Pyta się:
- Ty Malik chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle Tommo poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty Malik, zlałeś się ze strachu?
Na to on ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Malik postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał Louisa. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty Tomlinson chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle Louis poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty Zayn, zlałeś się ze strachu?
Na to on ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Malik szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
Które suchary najbardziej Wam się podobały?
Proszę o komentarze, bo chcę zobaczyć, czy ktoś to wgl czyta, bo dużo czasu mi to zajmuję i nie wiem, czy to się opłaca...
SUCHAR NR 1
Siedzi blondynka – Nialla w kawiarni i płacze, zalewa się łzami. Podchodzi do niej Liam i pyta:
- Co się pani stało, niech pani nie płacze, mogę jakoś pomóc?
- Ja płaczę, bo wszyscy cały czas gadają, że blondynki są takie głupie, i cały czas się ze mnie śmieją. Wie pan, co ja czuję?
- Ależ niech pani przestanie. Ja pani udowodnię, że brunetki są głupsze, woła:
- Louisa, Louisa. Kelnerka brunetka podchodzi, a Liam do niej:
- Louiso idź do domu, sprawdź czy Cię tam nie ma, ok?
Brunetka wyszła nie namyślając się długo, a na to blondynka:
- Haha. Rzeczywiście głupia, ja bym zadzwoniła.
SUCHAR NR 2
Harry, Niall i Liam spotkali diabla.
Kazał im przynieść jakąś roślinkę.
Harry przyniósł tulipana, Niall dziką różę a Liama jeszcze nie ma...
Diabeł nie czekając kazał im to zjeść.
Harry zjadł bez problemu.
Niall natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie..
- Czemu płaczesz - spytał diabeł
- Bo muszę zjeść dziką różę, to boli!
- A czemu się śmiejesz?
- Bo Liam idzie z kaktusem!
SUCHAR NR 3
Nauczycielka mówi do Harrego:
- Wytrzyj tablicę!
Zniechęcony Hazza zgodził się, ale nigdzie nie mógł znaleźć szmatki.
W tym samym czasie nauczycielka pyta Zayna:
-Co byś napisał na moim grobie, gdybym umarła?
Zayn nie widział co odpowiedzieć; zapanowała cisza.
Nagle Harry znalazł szmatkę i mówi:
- A tu leży ta szmata!
SUCHAR NR 4
Rozmawiają dwaj koledzy, Liam i Zayn.
- Kto cię tak pobił? - pyta Liam, widząc podbite oko kumpla.
- ach, żona - odpowiada Zayn.
- jak to? przecież ona taka drobna, malutka, jak mogła ci tak podbić oko?
- bo uderzyła mnie mrożonym kurczakiem.....
- kurczakiem??
- no, było tak: widzę, jak żona się schyla i wyjmuje cos z zamrażalnika. widzę jak kreci tyłeczkiem, no to normalnie nie wytrzymałem... sukienka do góry... i... zaczynam. a ona jak mnie nie zdzieli przez łeb mrożonym kurczakiem....
- ale w czym problem? - pyta Liam. - żona od tylu nie lubi czy jak??
- lubi, lubi... ale nie w supermarkecie
SUCHAR NR 5
Położna wychodzi do oczekującego Liama z trójką noworodków na rękach:
- Nie przeraził się pan, że tyle ich?
- Nie!
- No to niech pan te trzyma, ja lecę po resztę.
SUCHAR NR 6
Pani w szkole kazała napisać wypracowanie, które miałoby się zakończyć zdaniem:” Matka jest tylko jedna.” Na drugi dzień pani pyta się dzieci:
-No dzieci, przeczytajcie co napisaliście- może zaczniemy od Liama.
-Mama jest kochana, przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
-Liam siadaj 5
Teraz Niall- Mama wyprowadza nas na spacery, kupuje ubrania i gotuje nam jedzenie. Matka jest tylko jedna.
- siadaj 5 .
wreszcie pani przepytała całą klasę został tylko Louis
-Louis a co ty napisałeś?
- W domu balanga, wóda leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Louis skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
SUCHAR NR 7
Diabeł kazał przynieść Zaynowi, Harremu i Louisowi coś ostrego. Pierwszy przyszedł Zayn przyniósł kosę. Diabeł kazał mu się tym ogolić. Drugi przyszedł Louis i przyniósł brzytwę. Diabeł na to:
- Ogól się ta brzytwą.
Louis się ogolił i zaczął się śmiać
- Z czego się tak śmiejesz?
- Bo Hazza jedzie kombajnem.
SUCHAR NR 8
Zayn, Harry i Louis idą przez pustynię. Spotykają wielbłąda i chcą na nim jakoś dojechać do najbliższego miasta. Ale pojawia się pewien problem - wielbłąd ma tylko dwa garby, trzech się nie zmieści na jego grzbiecie. Myślą więc, myślą... Nagle Zayn mówi:
- Wiem! Ja i Louis siądziemy mu na garbach i tak jakoś dojedziemy.
- A co ze mną? - pyta Harry.
Louis podchodzi do tyłu wielbłąda, podnosi ogon i mówi:
- A Ty Hazza do kabiny!
SUCHAR NR 9
Samolotem lecieli Zayn, Harry i Louis.
Zayn dostał widelec, Harry nóż a Louis bombe.
Kazali im rzucić to rzucili
Mężczyzna na ziemi pyta się kobiety:
- Dlaczego płaczesz?
- Z nieba spadł widelec i zabił mojego męża Paula.
Idzie dalej i pyta się znowu:
- Kobieto dlaczego płaczesz?
- Z nieba spadł nóż i zabił mojego męża Liama.
Idzie dalej i się pyta
- Kobieto dlaczego się śmiejesz?
- Mój mąż Niall pierdnął i cała stodoła wyleciała w powietrze.
SUCHAR NR 10
Po dniu nieobecności w szkole Liam zjawia się w kasie.
Pani się pyta:
- Czego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Bo prowadziłem krowę do byka.
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, byk to robi lepiej!
SUCHAR NR 11
Niall w szkole coś przeskrobał, więc podeszła do niego pani i powiedziała:
-Niall przyjdź jutro z mamą.
Niall: nie mam mamy walec ją przejechał.
pani: Niall to okropne, ale przyjdź jutro z tatą.
Niall: nie mam taty walec go przejechał.
pani: Jasiu to okropne to co ty teraz będziesz robił?
Niall: dalej będę jeździł walcem.
SUCHAR NR 12
Zaczyna się lekcja polskiego...
Pani ubrana w czarną miniówkę mówi do klasy:
- Dziś na lekcje przyjdzie dyrektor Styles.
Po czym pani zaczęła pisać coś na tablicy.
Nagle wchodzi dyrektor i siada w ławce zaraz za ławką Louisa.
Pani upuściła kredę a Louis usłyszał co dyrektor szepcze...
Pani zaraz mówi do Louisa:
- Louis, co napisałam na tablicy?
Tomlinson niepewnie wstał i powiedział:
ALEEEEE TYYYŁEEEEEK!
- Louis, JEDYNKA!
Wkurzony chłopiec odwrócił się do dyra i powiedział:
- No i do cholery jasnej, po co podpowiadałeś!
SUCHAR NR 13
Dzwoni Zayn do nauczycielki.
- Proszę zwolnić mojego synka Malika z lekcji.
- A kto mówi?
- Moja mama!
SUCHAR NR 14
Nauczyciel oddaje Harremu klasówkę. Zamiast oceny napisał"idiota". Na co Styles:
-Proszę Pana, ale miał pan napisać ocenę, a nie się podpisywać.
SUCHAR NR 15
Louis kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał Zayna.
Pyta się:
- Ty Malik chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle Tommo poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty Malik, zlałeś się ze strachu?
Na to on ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Malik postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał Louisa. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty Tomlinson chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle Louis poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty Zayn, zlałeś się ze strachu?
Na to on ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Malik szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
Które suchary najbardziej Wam się podobały?
Proszę o komentarze, bo chcę zobaczyć, czy ktoś to wgl czyta, bo dużo czasu mi to zajmuję i nie wiem, czy to się opłaca...
Larry :D
Wczoraj "rozmyślałam" nad tekstem do Little Things.
Dzisiaj rozmyślę They Don't Know About Us .
Pierwsza moja myśl, dlaczego zabroniono chłopcom śpiewać tą piosenkę podczas trasy koncertowej?
To bardzo dziwne, dlaczego akurat ta piosenka, a nie np. C'Mon C'Mon .
Jak myślicie, dlaczego?
Bo to piosenka o Larrym, którego Modest próbuje ukryć.
Sam tytuł tej piosenki (tł. ONI O NAS NIE WIEDZĄ) .
Kto o kim nie wie? Fani o Larrym !
Możemy się tylko domyślać.
Nie będę rozczulać się nad całą piosenką, tylko nad zwrotkami Harrego i Louisa.
Harry:
Cause this love is only getting stronger
So I don’t want to wait any longer
I just want to tell the world that you’re mine girl.
Teraz tłumaczenie:
Bo ta miłość staje się coraz silniejsza
Więc nie chcę czekać ani chwili dłużej
Pragnę jedynie powiedzieć światu o tym że jesteś moją, dziewczyną, Ohh...
Moja opinia na temat tej zwrotki: Miłość Larrego się pogłębia, staje się coraz silniejsza, chłopcy coraz bardziej zbliżają się do siebie. Harry nie chce dłużej czekać z ujawnieniem się Larrego. Chciałby powiedzieć światu, że Lou jest jego "dziewczyną" .
Kolejna zwrotka, ale tu będzie potrzebna też zwrotka śpiewana przez Nialla:
N: One touch and I was a believer
Every kiss it gets a little sweeter
H : It’s getting better
Keeps getting better all the time girl
Tłumaczenie:
N: Wystarczył jeden dotyk i stałem się wierny tylko Tobie
Każdy nasz pocałunek staje się coraz słodszy
H: To staje się lepsze
Staje się lepsze za każdym kolejnym razem, dziewczyno
Tutaj podobnie chodzi o to, że miłość Hazzy i Lou się pogłębia (z każdym pocałunkiem).
Louis:
They don’t know how special you are
They don’t know what you’ve done to my heart
They can say anything they want
Cause they don’t know us
Tłumaczenie:
Nie wiedzą jak bardzo wyjątkowa jesteś
Nie wiedzą, ile znaczysz dla mojego serca
Mogą mówić co tylko zapragną.
Bo nic o nas nie wiedzą
Louisowi chodzi o to w tej zwrotce, że ludzie nie wiedzą, jak bardzo Harry dla niego jest wyjątkowy, nie wiedzą ile znaczy dla niego. Ostatnie dwa wersy ... Wszyscy mogą mówić co chcą, że nie wierzą w Larrego, ale oni i tak nic o nich nie wiedzą.
To zwrotki Larrego. Pozostałe też mają podobne znaczenie. Możecie sobie przetł€maczyć i zobaczycie.
Dodam, że piosenka została napisana przez HARREGO i LOUISA!
Mogli napisać piosenkę, o wszystkim, ale napisali o ukrywanej miłości.
Tak, to tylko przypadek (sarkazm) .
Dzisiaj rozmyślę They Don't Know About Us .
Pierwsza moja myśl, dlaczego zabroniono chłopcom śpiewać tą piosenkę podczas trasy koncertowej?
To bardzo dziwne, dlaczego akurat ta piosenka, a nie np. C'Mon C'Mon .
Jak myślicie, dlaczego?
Bo to piosenka o Larrym, którego Modest próbuje ukryć.
Sam tytuł tej piosenki (tł. ONI O NAS NIE WIEDZĄ) .
Kto o kim nie wie? Fani o Larrym !
Możemy się tylko domyślać.
Nie będę rozczulać się nad całą piosenką, tylko nad zwrotkami Harrego i Louisa.
Harry:
Cause this love is only getting stronger
So I don’t want to wait any longer
I just want to tell the world that you’re mine girl.
Teraz tłumaczenie:
Bo ta miłość staje się coraz silniejsza
Więc nie chcę czekać ani chwili dłużej
Pragnę jedynie powiedzieć światu o tym że jesteś moją, dziewczyną, Ohh...
Moja opinia na temat tej zwrotki: Miłość Larrego się pogłębia, staje się coraz silniejsza, chłopcy coraz bardziej zbliżają się do siebie. Harry nie chce dłużej czekać z ujawnieniem się Larrego. Chciałby powiedzieć światu, że Lou jest jego "dziewczyną" .
Kolejna zwrotka, ale tu będzie potrzebna też zwrotka śpiewana przez Nialla:
N: One touch and I was a believer
Every kiss it gets a little sweeter
H : It’s getting better
Keeps getting better all the time girl
Tłumaczenie:
N: Wystarczył jeden dotyk i stałem się wierny tylko Tobie
Każdy nasz pocałunek staje się coraz słodszy
H: To staje się lepsze
Staje się lepsze za każdym kolejnym razem, dziewczyno
Tutaj podobnie chodzi o to, że miłość Hazzy i Lou się pogłębia (z każdym pocałunkiem).
Louis:
They don’t know how special you are
They don’t know what you’ve done to my heart
They can say anything they want
Cause they don’t know us
Tłumaczenie:
Nie wiedzą jak bardzo wyjątkowa jesteś
Nie wiedzą, ile znaczysz dla mojego serca
Mogą mówić co tylko zapragną.
Bo nic o nas nie wiedzą
Louisowi chodzi o to w tej zwrotce, że ludzie nie wiedzą, jak bardzo Harry dla niego jest wyjątkowy, nie wiedzą ile znaczy dla niego. Ostatnie dwa wersy ... Wszyscy mogą mówić co chcą, że nie wierzą w Larrego, ale oni i tak nic o nich nie wiedzą.
To zwrotki Larrego. Pozostałe też mają podobne znaczenie. Możecie sobie przetł€maczyć i zobaczycie.
Dodam, że piosenka została napisana przez HARREGO i LOUISA!
Mogli napisać piosenkę, o wszystkim, ale napisali o ukrywanej miłości.
Tak, to tylko przypadek (sarkazm) .
wtorek, 2 lipca 2013
Dowód na istnienia Larrego
Wstawiam tu kolejny dowód na istnienie Larrego.
Mam nadzieję, że nie posypią się hejty, tylko dlatego, że ich shippuję ;)
Więc, Louis w jednym z wywiadów przyznał, że Harry mówi przez sen.
Pierwsza moja myśl: Skąd on do cholery wie, że Hazz mówi przez sen? To jest dla mnie dowód, że musieli ze sobą spędzić PRZYNAJMNIEJ jedną noc.
Okej, druga sprawa. Styles mówi przez sen .. Chwilka, chwilka, spójrzmy na zwrotkę Tommo w Little Things ... :
" You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are these secrets that I keep
Though it makes no sense to me."
TŁUMACZENIE :
Nie możesz pójść do łóżka bez filiżanki herbaty
I może to dlatego mówisz przez sen
I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Mimo, że nie mają dla mnie sensu
I co widzimy?
Teraz skoncentrujmy się na zwrotce Lou.
Więc wiemy, że Harry lubi herbatę - pierwszy wers.
Lou potwierdził, że Hazza mówi przez sen - drugi wers
Ale co oznaczają dwa ostatnie wersy?
" I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Mimo, że nie mają dla mnie sensu"
Może Styles mówi przez sen rzeczy, których nie może powiedzieć publicznie...
Rzeczy, których modest zabronił im mówić ...
Ale dlaczego nie mają one sensu?
Tego nie umiem "rozkminić" .
Może jak Larry się ujawni, to nam to wytłumaczą :D
Mam nadzieję, że nie posypią się hejty, tylko dlatego, że ich shippuję ;)
Więc, Louis w jednym z wywiadów przyznał, że Harry mówi przez sen.
Pierwsza moja myśl: Skąd on do cholery wie, że Hazz mówi przez sen? To jest dla mnie dowód, że musieli ze sobą spędzić PRZYNAJMNIEJ jedną noc.
Okej, druga sprawa. Styles mówi przez sen .. Chwilka, chwilka, spójrzmy na zwrotkę Tommo w Little Things ... :
" You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are these secrets that I keep
Though it makes no sense to me."
TŁUMACZENIE :
Nie możesz pójść do łóżka bez filiżanki herbaty
I może to dlatego mówisz przez sen
I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Mimo, że nie mają dla mnie sensu
I co widzimy?
Teraz skoncentrujmy się na zwrotce Lou.
Więc wiemy, że Harry lubi herbatę - pierwszy wers.
Lou potwierdził, że Hazza mówi przez sen - drugi wers
Ale co oznaczają dwa ostatnie wersy?
" I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Mimo, że nie mają dla mnie sensu"
Może Styles mówi przez sen rzeczy, których nie może powiedzieć publicznie...
Rzeczy, których modest zabronił im mówić ...
Ale dlaczego nie mają one sensu?
Tego nie umiem "rozkminić" .
Może jak Larry się ujawni, to nam to wytłumaczą :D
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)






















