środa, 11 września 2013

Rozdział 39

-przepraszam...- wyszedłem . Zobaczyłem Mike'a
-hej kochanie- podszedł do mnie
-hej słońce- chciałem pocałować jego policzek, ale w ostatniej chwili przesunął głowę i musnąłem jego wargi. Oddał gest, było cudownie. Oderwaliśmy się od siebie po jakiś pięciu minutach, a uśmiech sam wkradł mi się na twarz.
-chodźmy do domu Mike
-jasne- chwycił moją dłoń, splotłem nasze palce.

*** W domu ***

Siedzieliśmy na kanapie wtuleni w siebie. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy o ważnych i nieważnych sprawach. Kochałem Lou, ale bałem się... nie chciałem zostawić Mike. Jest chory, ale go kocham i to mocno
-Hazz bylem dziś u lekarza...
-i co powiedzieli?!- przestraszyłem się
-że został mi tydzień może dwa...- szepnął całując moją szyję
-a...ale jak to?!
-kochanie... chcę abyś był szczęśliwy
-nie będę z tobą...
-nacieszmy się sobą... ja wiem że jak umrę to Louis da ci szczęście, ale w moich ostatnich dniach chcę ci dać tyle ile mogę...- szepnął
-Kocham cię Mike.... będzie mi cię strasznie brakowało
-też cię kocham...
-Mike... nawiązując do poprzedniej rozmowy...
-chcesz?
-tak... Mike chcę... kocham cię- pocałowałem go, oddał pocałunek...

1 komentarz: