I wtedy Harry zaproponował, żebyśmy poszli do niego. Bardzo się ucieszyłem z jego propozycji i zgodziłem się. Tak dobrze nam się rozmawiało, że nawet nie zauważyłem, kiedy minęła 1 w nocy. Loczek nie chciał, żebym wracał o tej porze do domu, więc zaproponował, żebym został Harry dał mi jakieś ciuchy na zmianę i wskazał drzwi od łazienki. Po dość długiej kąpieli poszedłem do pokoju gościnnego, w którym miałem spać. Po chwili dostałem smsa od chłopaka " Dobranoc < 3"
Uśmiechnąłem
się do ekranu telefonu i odłożyłem go. Po kilkunastu minutach mój
telefon ponownie zawibrował. Podniosłem go i przeczytałem wiadomość "
Śpisz już ? ", którego autorem był Harry. Długo się nie zastanawiając
odpisałem " Nie, jakoś nie mogę zasnąć.. "
Niedługo po tym usłyszałem ciche pukanie do moich drzwi. Zza nich wyłonił się brunet.
- Pomyślałem, że skoro obydwoje nie możemy zasnąć, to wpadnę do Ciebie - powiedział patrząc na mnie z niepokojem.Uśmiechnąłem się do niego nie odpowiadając. Poklepałem miejsce obok
siebie i odsunąłem kołdrę. Chłopak powoli i niepewnie położył się obok i
przytulił do mojego torsu. To było coś pięknego. Schowałem głowę w jego
bujnych lokach i rozkoszowałem się ich zapachem.- Louis ? - Usłyszałem nagle i popatrzyłem pytająco na Harrego.
- Dobranoc. - Powiedział z uśmiechem na twarzy delikatnie całując moje usta.
-Dobranoc. - uśmiechnąłem się. I za chwilę już odpłynąłem.
Oczami Harrego
Następnego dnia wstałem dość wcześnie, uśmiech sam wkradł mi się na twarz gdy zobaczyłem obok śpiącego Louisa.Postanowiłem wstać i zrobić dla nas pyszne śniadanie. Po 30 minutach wszedłem do pokoju i szeroko się uśmiechnąłem patrząc na jeszcze śpiącego Lou, ostrożnie położyłem się obok niego.Gdy zaczął się budzić od razu przycisnąłem swoje wargi do jego. Gdy się od niego oderwałem uśmiechnął się do mnie szeroko:
-Lou! Śniadanie na stole
-Zrobiłeś mi śniadanie-powiedział, a może raczej wymruczał Louis
-Tak chodźmy bo wystygnie
-Jasne z chęcią.
Wstaliśmy i skierowaliśmy się do jadalni gdzie stał stos naleśników.
Oczami Lou
Gdy zjedliśmy posiłek i postanowiłem zadzwonić do Kat:
-Halo
-Hej Kat tu Lou
-Lou! Gdzie jesteś miałeś być w domu!
-Ja, jestem u Harrego.
-Van się zgodziła?
-Tak zaraz tu przyjdzie
-Ok. Lou wiem, że jest sobota ale proszę przyjedź do domu.
-Ok. za chwilkę będę.
Gdy skończyłem rozmawiać z kuzynką, zacząłem zabierać swoje rzeczy. W tej chwili do pokoju wszedł loczek:
-Wychodzisz-zapytał z smutkiem w głosie
-Tak muszę Kat dzwoniła.-uśmiechnąłem się do niego.
-Ok, ale spotkamy się później?
-Jasne kotku.
Dałem mu jeszcze buziaka w policzek i wyszedłem powoli do domu, który nie był daleko. Po 15 minutach byłem w domu i zastałem Kat krzątającą się po domu:
-hej Kat
-Lou! Słuchaj przyjeżdża dzisiaj moja mama, wiesz co może zaproś Hazzę, no wiesz zobaczymy jak ona przyjmie tą wiadomość.
-No tak ciocia jest bardziej wyrozumiała od mojej mamy. Ok ja idę do niego zadzwonić.
Faktycznie jak tak się zastanowić przyjazd cioci Margaret był dobrym pomysłem. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Harrego.
-Halo
-Hej kotek
-Hej! Co się stało?
-Nic, chciałem po prostu zaprosić cię na kolację.
-Z jakiej okazji Lou.
-Przyjeżdża moja ciocia Margaret mama Kate, jeśli ona nas zaakceptuje to moja mama też.
-Ok, jasne że przyjdę
-Świetnie bądź o 17.
-Dobrze tęsknie Lou.
-Ja też skarbie ale to tylko jeszcze 3 godziny damy radę.
-Kocham cię Loui.
-Ja ciebie też Harry.
Teraz trzeba się modlić by wszystko poszło dobrze.
Cześć jeszcze może 4 dodam jutro ale sama nie wiem, na razie jestem chora i siedzę w domu dlatego dodaję rozdziały tak szybko. Proszę o komentarze to dla mnie dużo znaczy.