czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 3

                     Oczami Lou
I wtedy Harry zaproponował, żebyśmy poszli do niego. Bardzo się ucieszyłem z jego propozycji i zgodziłem się. Tak dobrze nam się rozmawiało, że nawet nie zauważyłem, kiedy minęła 1 w nocy. Loczek nie chciał, żebym wracał o tej porze do domu, więc zaproponował, żebym został Harry dał mi jakieś ciuchy na zmianę i wskazał drzwi od łazienki. Po dość długiej kąpieli poszedłem do pokoju gościnnego, w którym miałem spać. Po chwili dostałem smsa od chłopaka " Dobranoc < 3"
Uśmiechnąłem się do ekranu telefonu i odłożyłem go. Po kilkunastu minutach mój telefon ponownie zawibrował. Podniosłem go i przeczytałem wiadomość " Śpisz już ? ", którego autorem był Harry. Długo się nie zastanawiając odpisałem " Nie, jakoś nie mogę zasnąć.. "
Niedługo po tym usłyszałem ciche pukanie do moich drzwi. Zza nich wyłonił się brunet.
- Pomyślałem, że skoro obydwoje nie możemy zasnąć, to wpadnę do Ciebie - powiedział patrząc na mnie z niepokojem.Uśmiechnąłem się do niego nie odpowiadając. Poklepałem miejsce obok siebie i odsunąłem kołdrę. Chłopak powoli i niepewnie położył się obok i przytulił do mojego torsu. To było coś pięknego. Schowałem głowę w jego bujnych lokach i rozkoszowałem się ich zapachem.
- Louis ? - Usłyszałem nagle i popatrzyłem pytająco na Harrego.
- Dobranoc. - Powiedział z uśmiechem na twarzy delikatnie całując moje usta.
-Dobranoc. -  uśmiechnąłem się. I za chwilę już odpłynąłem.
              Oczami Harrego
Następnego dnia wstałem dość wcześnie, uśmiech sam wkradł mi się na twarz gdy zobaczyłem obok śpiącego Louisa.Postanowiłem wstać i zrobić dla nas pyszne śniadanie. Po 30 minutach wszedłem do pokoju i szeroko się uśmiechnąłem patrząc  na jeszcze śpiącego Lou, ostrożnie położyłem się obok niego.Gdy zaczął się budzić od razu przycisnąłem swoje wargi do jego. Gdy się od niego oderwałem uśmiechnął się do mnie szeroko:
-Lou! Śniadanie na stole
-Zrobiłeś mi śniadanie-powiedział, a może raczej wymruczał Louis
-Tak chodźmy bo wystygnie
-Jasne z chęcią.
Wstaliśmy i skierowaliśmy się do jadalni gdzie stał stos naleśników.
                     Oczami Lou
Gdy zjedliśmy posiłek i postanowiłem zadzwonić do Kat:
-Halo
-Hej Kat tu Lou
-Lou! Gdzie jesteś miałeś być w domu!
-Ja, jestem u Harrego.
-Van się zgodziła?
-Tak zaraz tu przyjdzie
-Ok. Lou wiem, że jest sobota ale proszę przyjedź do domu.
-Ok. za chwilkę będę.
Gdy skończyłem rozmawiać z kuzynką, zacząłem zabierać swoje rzeczy. W tej chwili do pokoju wszedł loczek:
-Wychodzisz-zapytał z smutkiem w głosie
-Tak muszę Kat dzwoniła.-uśmiechnąłem się do niego.
-Ok, ale spotkamy się później?
-Jasne kotku.
Dałem mu jeszcze buziaka w policzek i wyszedłem powoli do domu, który nie był daleko. Po 15 minutach byłem w domu i zastałem Kat krzątającą się po domu:
-hej Kat
-Lou! Słuchaj przyjeżdża dzisiaj moja mama, wiesz co może zaproś Hazzę, no wiesz zobaczymy jak ona przyjmie tą wiadomość.
-No tak ciocia jest bardziej wyrozumiała od mojej mamy. Ok ja idę do niego zadzwonić.
Faktycznie jak tak się zastanowić przyjazd cioci Margaret był dobrym pomysłem. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Harrego.
-Halo
-Hej kotek
-Hej! Co się stało?
-Nic, chciałem po prostu zaprosić cię na kolację.
-Z jakiej okazji Lou.
-Przyjeżdża moja ciocia Margaret mama Kate, jeśli ona nas zaakceptuje to moja mama też.
-Ok, jasne że przyjdę
-Świetnie bądź o 17.
-Dobrze tęsknie Lou.
-Ja też skarbie ale to tylko jeszcze 3 godziny damy radę.
-Kocham cię Loui.
-Ja ciebie też Harry.
Teraz trzeba się modlić by wszystko poszło dobrze.


Cześć jeszcze może 4 dodam jutro ale sama nie wiem, na razie jestem chora i siedzę w domu dlatego dodaję rozdziały tak szybko. Proszę o komentarze to dla mnie dużo znaczy.

środa, 27 lutego 2013

Rozdział 2

                 Oczami Harrego

"Louis wydaje się być miły ciekawe czy umówił by się ze mną..." do rzeczywistości przywołał mnie głos Lou
-I co zgadzasz się?
-Jaa ale co..-powiedziałem zakłopotany.
-nie słuchałeś-zmartwił się Lou
-przepraszam odpłynąłem, możesz powtórzyć?
-Tak więc w wielkim skrócie zapytałem się czy nie poszedł byś gdzieś ze mną.
-randka?
-w sumie to tak- powiedział Lou
-z wielką chęcią. 
                     
                 godzinę później 

 Szliśmy z Louisem przez jakiś park. Nie wiem dlaczego, ale byłem tutaj po raz pierwszy, mimo, że mieszkam tutaj od wielu lat, a jest tutaj tak pięknie. Przez całą drogę świetnie nam się rozmawiało. Znaleźliśmy mnóstwo wspólnych tematów. Może wam się to wydawać dziwne, ale poczułem z nim jakąś dziwną więź mimo, że znamy się od wczoraj. Nagle zatrzymaliśmy się na jakimś moście. Popatrzyłem na Louisa, który wyraźnie odpłynął w myślach. Na jego policzku zauważyłem samotną łzę.
- Louis, wszystko okej ?
- podszedłem do chłopaka i mocno go przytuliłem. On odwzajemnił mój uścisk i zaczął płakać jeszcze bardziej.
- Harry.. tutaj.. tutaj zginęli moi rodzice.. Mieli wypadek samochodowy.. Od tego czasu przychodzę tutaj i rozmyślam nad sensem mojego życia. Może wydawać Ci się to dziwne, ale od wczoraj to Ty nim jesteś, więc postanowiłem Cię tutaj zaprowadzić.
- jeszcze mocniej przytuliłem Louisa.
- Lou.. przepraszam... zaskoczyłeś mnie.. nie wiem co powiedzieć.. - nie musiałem długo czekać, bo chłopak wpił się w moje usta z taką namiętnością, że nie byłem w stanie się od niego oderwać.
- Louis, ja muszę to sobie przemyśleć, okej ? - zapytałem chłopaka, kiedy już się od siebie odsunęliśmy.
Brunet skinął głową wyraźnie zasmucony, jednak w jego oczach można było zobaczyć nutkę nadziei.
Z nieba zaczęły spadać pojedyncze krople deszczu, co zbytnio nas nie zdziwiło. Postanowiliśmy wracać. Louis odprowadził mnie pod moje drzwi. Już mieliśmy się rozejść, kiedy podszedłem do chłopaka i mocno go przytuliłem, na co ten szeroko się uśmiechnął.
Byłem bardzo zmęczony całym tym dniem, jednak wiedziałem, że muszę sobie to wszystko bardzo dobrze przemyśleć, bo jeśli tego nie zrobię nie zasnę spokojnie. Postanowiłem wziąć prysznic, a potem położyłem się do łóżka. Nie spałem do 3 w nocy, w moich myślach był tylko on.
Przemyślałem sobie wszystko i mogłem spokojnie iść spać. Postanowiłem, że jutro, gdy tylko się obudzę zadzwonię do Louisa, żeby się z nim umówić na spotkanie i przedstawię mu to, co układałem sobie w głowie przez pół nocy.Następnego dnia wstałem o 11.30 poszedłem więc coś zjeść.I wtedy przypomniałem sobie, że muszę zadzwonić do Louisa, więc wybrałem jego numer i zadzwoniłem.
                  oczami Louisa
Właśnie siedziałem przy stole i piłem kawę gdy nagle zaczął dzwonić mi telefon. Wziąłem go do ręki i popatrzyłem na wyświetlacz to był HARRY, pospiesznie nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem do ucha:
-Hej Lou!
-Hej Hazz!
-Słuchaj możemy się spotkać?
-Jasne.
-Dobra. to o 13.00 w parku OK?
-Jasne. To do zobaczenia.
I rozłączyłem się i poszedłem się ubrać.
                    Oczami Harrego
OK. Czas mu powiedzieć to o czym myślałem pół nocy. Poszedłem do łazienki, umyłem zęby założyłem ciuchy i nim się obejrzałem była 12.50. Więc szybkim krokiem pomaszerowałem do parku, który na szczęście nie był zbyt daleko. Już z oddali zobaczyłem Louisa, więc podszedłem bardzo cicho i od tyłu go przytuliłem. ten od razu odwrócił się do mnie i odwzajemnił uścisk. Gdy tylko popatrzył mi się w oczy, to już nie wytrzymałem, musnąłem jego usta.
-A to za co? - zapytał zaskoczonu Lou
-Nie chciało mi się tego mówić więc pokazałem.
-Aaa. Tak więc Harry chcesz zostać moim chłopakiem- zapytał z nadzieją w głosie
-Ależ oczywiście-uśmiechnąłem się - To może chodźmy się przejść?
-Jasne.
Szliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. W pewnym momencie Lou chwycił mnie za rękę. Od razu spojrzałem na nasze ręce, zauważyłem, że chciał cofnąć swoją dłoń. W tedy mocniej ją ścisnąłem i splotłem nasze palce. Spojrzałem na niego i zobaczyłem,że uśmiecha się. Gdy doszliśmy do ławki usiedliśmy na niej i wtedy...

Przepraszam za to, że w takim momencie przerwałam, ale musiałam to dodać. Ten rozdział zawdzięczam Oli, która pomogła mi w napisaniu. Proszę o szczere komentarze chce wiedzieć czy czytacie.

wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 1

                  Oczami Kate:

"Bez przesady jest 9.00 ,a mamy być w szkole o 9.30 gdzie jest ten Harry znowu się spóźnimy do szkoły..." z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. . To Van, więc odebrałam:
-Hej Van gdzie jest Hazza?
-Hej Kat słuchaj bo Harry ma gorączkę i się źle czuję chyba się ode mnie zaraził. Ale nie przejmuj się Louis cię weźmie do szkoły i przywiezie do nas po szkole.
-Ok. Ja czekam papa i wracajcie do zdrowia.
-Ok. Dzięks papa.
Czekałam jeszcze 10 minut i podjechał Lou.
-Hej Lou.
-hej Kate jedziemy?
-tak jasne 
Po 5 min byliśmy w szkole. Gdy już miałam wysiadać Lou chwycił mnie za nadgarstek zaczął rozmowę :
-Ej, Jess
-Tak
-o której kończysz?
-Ja o... 13.00 a ty?
-o 14,10-powiedział zmartwiony.
-spoko poczekam 
-OK do zobaczenia.
-Pa - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek.
           
            4 godziny później:
 Tak w końcu wolna a w ogóle, która jest godzina? -pytałam się siebie w myślach. Spojrzałam na zegarek była 13.30 no ok. Napisałam do Louisa wiadomość:
"Hej Lou! skończyłam lekcje :D Wiesz co ja pójdę do domu przebiorę się i poczekam tam na ciebie. OK??
Czekałam nie całe 5 min gdy doszedł sms
"Jasne kuzyneczko będę po 14 całuję Lou"
Więc wzięłam torbę i skierowałam się do domu. Byłam w nim o 13.40 więc wzięłam szybki prysznic i poszłam się przebrać. Postanowiłam założyć 
http://www.faslook.pl/collection/katexd/  , zrobiłam lekki makijaż a włosy spięłam w koka. W tej chwili podjechał Louis. Wyszłam z domu i wsiadłam do auta:
-Hej Lou! - powiedziałam i go przytuliłam
-No hej kuzynka i co jedziemy ?
-Tak. - powiedziałam z uśmiechem
-No to w drogę, Van w końcu trochę daleko mieszka
-A ty wiesz, że Vanes ma brata?
-Serio-powiedział speszony-nie wiedziałem
-mam cie jak ty znasz swoją przyjaciółkę - zaczęłam się śmiać- na pewno ci się spodoba- powiedziałam i puściłam mu oczko
-C-c-c-co? o co ci chodzi?
-Haha Lou jestem twoją kuzynką i nie jestem dzieckiem , wiem że jesteś bi.
-Ahh. Serio?
-Lou! Przecież nikomu nie powiem.
-Wiem młoda.
Po niecałej godzinie byliśmy na miejscu. Zapukałam i otworzył mi Lokowaty przyjaciel
-CZEŚĆ Kat! i...
-Louis- poprawiłam go i się uśmiechnęłam, to ja wam nie będę przeszkadzać.
                Oczami Harrego
-Tak więc hej Louis
-Mów do mnie Lou jak chcesz Harry -uśmiechnął się-
 -A ty skąd znasz moje imię?
-Kate mi powiedziała.
-Mam do ciebie małe pytanie
-Jakie
-Jesteś hetero?
-Wiesz w prawdzie to jestem... bi.
-Aaaa. Pocieszę cię ja też
-Serio?
-Tak. Może wejdziemy do domu i pogadamy, poznamy się lepiej co?
-Z chęcią. 

Proszę o szczere komentarze. Z góry dziękuję.


 
                          

poniedziałek, 25 lutego 2013

Bohaterowie :

Harry Styles-Ma 19 lat jest zwykłym chłopakiem, lubi się bawić, jest szalony ale dobrze się uczy. Chodzi do szkoły muzycznej.Przyjaciele mówią na niego Hazza albo Loczek. Gra na gitarze.

Louis Tomlinson - ma 21 lat, uczęszcza do tej samej szkoły co Hazza, jest popularny. Dobrze się uczy, jest spokojny i opiekuńczy.Przyjaciele mówią do niego Lou.Gra na perkusji.


     




Jessica Loin - ma 19 lat najlepsza przyjaciółka Harrego, często mu pomaga, będzie go wspierać gdy  będzie z Lou. Gra na pianinie. Mówią na nią Jessi bądź Jess.



 


Vanessa Styles - ma 21 lat, starsza siostra Harrego. Dziewczyna jest najlepszą przyjaciółką Louisa, jest popularna, miła, spokojna ale umie zaszaleć. Przyjaciele mówią na nią Van bądź Vanes. Gra na fortepianie.


 

Katherine Tomlinson-
ma 19 lat,jest kuzynką Louisa i nalepszą przyjaciółką Harrego. Dzięki niej chłopcy się poznają. Przyjaciele mówią na nią Kate bądź Kat. Gra na  skrzypcach.

Prolog

Opowiadanie będzie O Harrym i Louisie, czyli o Larrym.Kuzynka Louisa pozna go ze swoim przyjacielem Harrym. Młodzi od razu się w sobie zakochają, a z pomocą Jess, Van i Kat sobie to uświadomią. Chłopcy będą bali się ujawnić, będą udawać, że są tylko przyjaciółmi lecz Kat na to na pewno nie pozwoli.